Jestem cała w skowronkach Dziś z zimowiska wraca moja córeczka, a ja z tęsknoty chyba z kilogram zrzuciłam Zaraz po nią jadę...
A co do czasu dla siebie to: odpoczęłam, nic prawie się nie pouczyłam i byłam wczoraj na babskim wypadzie na dyskotekę... było rewelacyjnie, dawno tak się nie bawiła. A jeszcze trafił nam się gościu co cały czas płacił za nasze drinki... bałam się trochę czy nie będzie chciał czegoś w zamian ale się okazało, że to całkiem niegroźny typ i tylko siedział przy barze, płacił za nasze rachunki... bo jak kelnerka podchodziła z zamówieniem to okazywało się, że już zapłacone... tylko potańczył z nami trochę w kółeczku, pogadał i wróciłam do domu o 2. Lecę po moją niunię pa dziewczynki
Ps. poczytam Was w wolnej chwili, jutro znów prowadzę szkolenie...
OnceAgain
21 stycznia 2013, 09:02Heh ten kobiecy czar :) sprawia że oszczędzamy sporo na imprezkach :P. fajnie że córcia wróciła już do domku
lodyczekoladowe
20 stycznia 2013, 19:38Ja atakowałam Magnetism ;)
bella1984
20 stycznia 2013, 15:48oj tak... wiem co to znaczy, ja tez nie moge sie doczekac jak moje z kas wracaja, codowne uczucie miec je znowu przy sobie. No to fajnie ze impreza sie udala no i ze sie jeszcze spasor znalazl hehe.:)
.morena
20 stycznia 2013, 13:01no i doczekałaś się :) też poszłabym na disco ;) no i "sponsora" mialyscie hehe , widocznie mial za duzo kasy albo chcial sie poczuć jak kasiasty gosc ;) nieszkodliwe ;)
lodyczekoladowe
20 stycznia 2013, 12:31może bawiłyśmy się na jednej imprezie, hehe ;))
SheIsEvil
20 stycznia 2013, 10:59jak pozytywnie :)...
anitka24
20 stycznia 2013, 10:58cieszę się, że masz dobry dzień i dobry humor :-) naciesz się córeczką :-)