Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekendowo... ospa i początek remontu...


Zapowiada się ciężki weekend, jak pisałam jesteśmy na kilka dni u mamy mojego P. U nas zaczynamy remont, będziemy zdzierać raufazę i kłaść albo tapetę albo wyrównywać ściany i malować. Sami jeszcze nie wiemy... Niestety do tego czasu musimy mieszkać u rodziców mojego P. Czasu na ćwiczenia miała nie będę, a dietka to będzie ograniczone jedzenie tego co wszyscy. Ale jak będę zachrzaniać przy remoncie to i kalorie będę spalać. Nawet nie chce mi się myśleć jak to wszystko się zacznie... Jutro zaczynamy przygotowania, bo wyprowdzić się z dziećmi na jakiś czas z domu to nie taka prosta sprawa, tym bardziej, że Klaudię musimy wozić do szkoły, a małej w środę wieczorem wyskoczyły pierwsze krostki ospy. Więc szykują mi się ciężkie 2 tygodnie... 

Trzymajcie kciuki żebym wytrzymała to wszystko. Jeszcze mnie stresuje, że dopiero zaczęłam chudnąć od nowa, a już muszę przerwać tę dobrą passę... No cóż wrócę do wszystkich postanowień i wyzwań jak już mi się w domku uspokoi. A jak narazie mam zamiar utrzymać wagę na stałym poziomie, nie dać się fyutrować i nie przytyć na jedzonku mamusi mojego P.  

Zaglądam do Was w miarę czasu, bo uwierzcie w domu czasu nie mam na nic, jeszcze ta ospa! Akurat teraz. Ale lepiej jak jest młoda jeszcze mała niż jakby miało ją później dopaść. Tylko noce nie przespane mi wychodzą... Ok nie marudzę... Buziaki pa

  • MiLadyyy

    MiLadyyy

    31 maja 2013, 21:06

    Ojej bedziesz miała ciężki czas z tą ospą i remontem. Trzymam kciuki :) i pokaż wyniki remontu!

  • OnceAgain

    OnceAgain

    31 maja 2013, 09:28

    Oj no fakt zapowiadają się u Ciebie niezłe dwa tygodnie :). Ale coś czuję że po remoncie będziesz chudsza niż przed :). A Malutka mam nadzieję że lekko przejdzie ospę.

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    31 maja 2013, 09:26

    po prostu MŻ. Jedz to co oni, ale bez dokładek :)