`powiem Wam... daje du*y...
nie wiem co się ze mną dzieje, ale od tygodnia 0 ćwiczeń a i z jedzeniem się nie układa...
W weekend byłam u rodziców a to normalne, że tam ciężko trzymać dietę...
W poniedziałek rano zrobiłam sobie pomiary i na wadze + 0,30 kg, ale wytłumaczyłam sobie to właśnie tym, że byłam w domu rodzinnym i tam korytko poszło w górę...
Ten tydzień jest jakiś straszny bo cały czas chodzę zmęczona i najchętniej to bym poszła spać, zamiast cokolwiek robić w domu. Z wielką trudnością ugotowałam coś mojemu chłopu, ale te posiłki nie należały do zdrowych: karkówka w sosie śmietanowo-ziołowym czy kotlety schabowe. Jak zgłodniałam to i ja wcięłam:( nawet o*ierdol dostałam od endokrynologa, że nie chudnę, a już rok do niego chodzę i obiecałam, że się postaram.
i słowa zostały puszczone na wiatr:( jestem w totalnej rozsypce:(
el_kropka
15 września 2016, 20:13Jeśli Cię to pocieszy, to mi w tym tygodniu też włączył się tryb obibokowania. Mogłabym ćwiczyć, ale zwyczajnie mi się nie chce. Nad jakością jadłospisu też mogłabym popracować, bo bywało lepiej. Ale, szczerze mówiąc, jakoś mam wyrąbane na to. Daj sobie czas - prędzej czy później dopadnie nas obie "nawrócenie" i z chęcią wrócimy do "starego" trybu :) Ja już się na to cieszę ^^ Poczucie winy? A kysz!
olsons
15 września 2016, 11:43Nie poddawaj się!!! Głowa do góry. Jedz co 3 godziny to nie będziesz głodna i nie będziesz podjadała. Wszystko się ułoży. Życzę dużo silnej woli :)
.Wiecznie.Gruba.
15 września 2016, 10:12Ej laska!!!! Ogarniaj się i lecim dalej
Kora1986
15 września 2016, 09:49nie poddawaj się!!!!! Każdy ma prawo do kryzysu - dasz radę! Oddziel grubą ramką tamten tydzień i wracaj na właściwe tory.