Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po drugiej stronie tęczy


Dzielę się z oknem na dwie granice
Barwny świat szarzeje przez szybę zbrudzoną
Próbuję domyć szklane różnice
Lecz one żyją za drugą okna stroną

Przecież musi być coś po drugiej stronie tęczy
Cicha miłość, mała dróżka z tysiącem poręczy
Przecież musi być gdzieś lustrzane odbicie
Prawdziwe słowa

(tecza)


Weekend... Okres i zjazd na uczelni, a co za tym idzie oczywiście dużo słodkiego

Łącznie przez sobotę i niedzielę - 0,5l lodów grycan pistacjowe, baton twix, 6 czekoladowych naleśników francuzkich z serkiem danio i kawał sernika na uczelni. 


Ćwiczenia oczywiście też od piątku usrane, bo przecież OKRES i nie mam siły.


ale to jest niczym! nic nie znaczy! 

mimo to co zamieściłam powyżej 

- DZIĘKUJĘ PANU BOGU ZA TYLKO TAKIE PROBLEMY!

Doceniam i jestem wdzięczna za każdy dzień. 

Informacja o śmierci Ani mnie przybiła, ale też przypomniała o tym jak wiele mam. ZDROWIE i możliwość budzenia się każdego dnia z tą pewnością, że jestem zdrowa, że nic mnie nie boli, że wszystko zależy ode mnie i trzeba na przekór wszystkim i wszystkiego, brać z życia to co najlepsze. 

Postanawiam uśmiechać się każdego dnia i nie zamieszczać już pesymistycznych wpisów. 

Od dziś - szklanka będzie dla mnie uz zawsze w połowie pełna.

Pozdrawiam i ściskam cieplutko. 

  • Mileczna

    Mileczna

    6 października 2014, 14:08

    dokładnie takie same mam od wczoraj przemyślenia ... i wsyd mi w ogóle ,że kiedykolwiek na cokolwiek narzekałam - bo naprawdę nie miałam powodu!