Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam i żyję :)


Nie było mnie tu chyba 100 lat! ;) 

Na szczęście sprawa pracy, szkoły powoli się stabilizuje i wracam na właściwe tory :) 

Od 6 dni jestem na diecie SB. Pierwsze 4 dni to jedna wielka karuzela, z której już wysiadłam. Dziś jest już spokojniej, organizm się już tak nie buntuje, w głowie gdzieś odeszły wizje pysznych ciast, deserów itp.. Zauważam delikatne zmiany na ciele i umyśle. 

Ważenie będzie w piątek rano i wtedy zobaczymy czy dietkowanie idzie w dobrym kierunku. Wiem, że dużo jest przeciwniczek tej i wielu innych dość restrykcyjnych diet, ALE moje kochane MŻ nie działało tak jak bym tego chciała, efekty były mizerne, a tym samym zirytowanie i rezygnacja towarzyszyła mi bez przerwy. Potrzebuję bata nad sobą bo inaczej ciężko czasami kontrolować jedzenie, a ta dieta świetnie uczy jak nad tym zapanować. 

Pod koniec listopada niezdrowo schudłam do 62 kg. Dużo stresu, zarwane noce, żołądek się zacisnął i tak poleciało ze mnie 3 kg. Niestety pod koniec grudnia przytyłam do 64,3 kg. Tyle wskazywało moje ostatnie ważenie. Oczywiście święta, sylwester, nowy rok i tak wróciło co miało wrócić. 

Od piątku ruszyłam z dietą, chcę na niej schudnąć do 58 kg i niech to założenie będzie moim nowym celem na rok 2015 :)  

Bardzo jestem ciekawa co u Was! Wieczorkiem po pracy nadrobię zaległości! 

Tymczasem mykam! 

Buziaki :* 

  • blue-boar

    blue-boar

    14 stycznia 2015, 12:19

    Witaj znów :) Miło, że wracasz :) Trzymam kciuki za te 58 kg, też dąże do Tej wagi :)

    • Martine88

      Martine88

      14 stycznia 2015, 14:47

      To super! Razem zawsze raźniej ;) Damy radę! Buźka