Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie mogę się ogarnąć..


Nie wiem co się dzieje. Od dobrych 3 tygodni żyję w jakimś zawieszeniu. Nie mogę, nie umiem sobie przetłumaczyć żeby wziąć się w garść. W domu pierdolnik jak się masz. W pracy robię tylko to co muszę. Nie mam motywacji do ćwiczeń. Co mi jest do choooja ciężkiego?! (ziew)

Długo mogę jeszcze pisać jak mi się nie chce, ale nawet pisać mi się już nie chce.. (spi)

Dobrze, że dietę jeszcze trzymam, ale to i tak nic i nie cieszy w ogóle bo waga mnie wychujała.

Okresu nie mam dalej! Test robiłam wczoraj i wyszedł negatywny.:|

Jestem parówa. Chociaż mogłabym być w ciąży, przynajmniej moje samopoczucie byłoby uzasadnione, a tak to egzystuję sobie i opierdalam się aż wstyd.

No tyle mam w głowie pomysłów na siebie! Miałam tyle robić, działać jak zaliczę egzaminy, a tu Oooooo kiła i mogiła. Zapaliłam się i zgasłam.

Nie mam pojęcia jak się za siebie zabrać?

może Wy mi coś poradzicie.... opierdol mile widziany....(loser)


  • fiterka

    fiterka

    19 lutego 2015, 12:49

    KOCHANA WPADŁAŚ w ciąg ,dasz rade musisz zrobic pierwszy krok !!!trzymam kciuki!!!

    • Martine88

      Martine88

      19 lutego 2015, 13:00

      nawet nie wiem od czego zacząć, tyle się tego wszystkiego nawarstwiło :/ ale masz rację muszę coś ruszyć..