Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 7 i 8


Wczoraj były 85-te urodziny babci a co za tym idzie, uczta rodzinna. Starałam się z jedzeniem nie szaleć, ale kawałka ciasta nie mogłam odmówić. Mimo wszystko myślę ze 1700-1800 kalorii nie przekroczyłam.:)

Dziś po pracy od razu popędziłam na trening. Godzinka na siłowni i od razu czuję się lepiej. Posiłki w sumie 1550 kalorii. 

Teraz ciekawostka. Odkąd wziełam się za siebie ciągle mi zimno. Wracam do domu i najchętniej usiadłabym pod grzejnik i opatuliłabym się w koc. To pewnie skutek uboczny obcięcia kalorii.