niedzielne przemyślenia .
Czas zaakceptować samą siebie.
Pomimo ,że zgubiłam 30 kg już trochę czasu temu a dokładnie 4 lata temu w środku uważam się za grubasa .
Akceptacja samej siebie to coś czego nie mogę przeskoczyć .Dalej widzę siebię z przed lat tego grubasa.Dopiero gdy stoję obok innych dziewczyn widzę ,że moja sylwetka jest naprawdę wysportowana ,że jestem szczupła i piękna.Jednak gdy staje przed lustrem sam na sam nie widzę tej pięknej siebie.To smutne bo w głębi serca wiem ,że jestem piękna.
Podchodzę do tego jak np.alkoholik po terapii ,już zawsze będzie alkoholikiem pomimo ,że nie pije .Jestem na dobrej drodze,przebrnęłam przez anemie i bulimie.Pozostały jedynie dni w których jem do bólu brzucha , które przeważnie trwają przez weekend ,tak jak ten .Jem wtedy to co normalnie ,a odżywiam się bardzo zdrowo , po prostu jem wtedy za 3 jak nie 4 osoby .Przez co stoję w miejscu ,zrobiłam już tak wiele a przez ten mały głosik w głowie który mówi "i tak jesteś gruba" upadam .Na pewno duży wpływ ma na to to ,że bardzo się głodziłam w wieku 14 lat.To to powoduje te kompulsy ,zachowuje się wtedy tak jakbym miała nigdy nic nie zjeść .Ale to zrozumiałe ,organizm przeżył wtedy traumę i do teraz odczuwam skutki .Boli mnie to,że nikt z domowników nie widział ,że 13 letnia dziewczynka nagle chudnie 30 kg i wygląda jak cień człowieka .Przez wszystko przebrnęłam sama,teraz mam lat 18 i nadal borykam się ze skutkami odchudzania na własną rękę .Od głodówek ,doprowadzania organizmu do skrajności doszłam aż tu ,racjonalne odżywianie ,4-5 posiłków dziennie ,ćwiczenia 3-4 razy w tygodniu.Mam nie małą wiedzę jeżeli chodzi o zakres dietetyki i ćwiczeń aby działały tak jak chcemy .Także z punktu psychologicznego uważam ,że jestem w stanie zrozumieć każdego"grubasa" ,znam ich słabości i bariery które budują sobie w głowie .Oszustwa których dokonują na sobie ,otyłość to choroba 21 wieku tak jak alkoholizm itp. Wiem ,że już zawsze będę "grubasem" w środku ,czas to zaakceptować .
A to apel do mam ,aby nigdy nie pozwalały odchudzać się dzieciom na własną rękę ,da się ale kosztuje to tyle zdrowia i nerwów ,że naprawdę jeżeli któraś widzi ,że ich dziecko podejmuje samodzielne kroki w odchudzaniu ,zabierzcie dziecko do dietetyka. Jestem żywym dowodem ile czasu i zdrowia to kosztuje .Psychicznie nadal nie jest wszystko OK.Została mi jeszcze spora droga do końca,chodzi o moją psychikę ,z którą na pewno nie wszystko jest w porządku .
Mam nadzieję ,że kiedyś stanę na podium ,nawet nie chodzi tu o zajęcie jednego z pierwszych miejsc a o satysfakcje .(chciałabym startować w zawodach bikini fitness) .
Czuje się teraz naga ale wiem ,że wyrzucenie tego z siebie pomoże mi w dalszej drodze.
Wrzucam zdjęcia z teraz i patrząc na nie czuje satysfakcje i siłę ,jednak nie czuje tego gdy patrzę w lustro .
A to ja PĄCZEK albo KOTLET(jak kto woli ,tak na mnie wołali,a to dawało mi siłę aby schudnąć WROGOWIE motywowali najbardziej! ) :
POMACHAJCIE GRUBASKOWI NA DO WIDZENIA !
pozdawiam i miłego wieczoru!(;
fitnessmania
18 marca 2017, 19:11Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally
anita-koszka
10 czerwca 2014, 21:44Seksowna :) gratulacje. Bardzo cie podziwiam
cessiopeia
10 kwietnia 2014, 21:38Ależ nasze historie są podobne!!! Moja mama w ogóle nie zwróciła uwagi na to, że jest mnie nagle mniej o 30 kg (też tyle schudłam), dopiero znajomi zaczęli ją nękać, a mnie ciągnąć po pedagogach... No i z anoreksji skoczyłam w kompulsy. Z 3-letnią przerwą, kiedy to skrajnie dbałam o kalorie. Rok temu wróciło, teraz próbuję sobie wszystko poukładać w głowie, bo zupełnie siebie nie akceptuję. Tobie gratuluję! :)
vickybarcelona
6 kwietnia 2014, 19:55wyglądasz swietnie! zrobilas kawal wielkiej pracy nad swoim cialem i psychika...To smutne, ze w wieku 18 lat masz juz za soba takie doswiadczenia....i podpisuje sie pod tym co napisalas, aby rodzice zwracali uwage na corki,ich stosunek do wagi/diet/siebie..Na vitalii jest widoczna taka tendencja, ze im mlodsza dziewczyna tym 'glupsza"dieta, a pozniej cale zycie meczaca walka z tyciem-chudnieciem, na przemian. ps. A co do akceptacji wlasnego ciala,hmm ja cale zycia bylam szczupla,zgrabna,gdy przytylam moj mozg nadal kazal mi siebie postrzegac jako 'laske";) (chociaz obiektywnie juz tak nie bylo), teraz chudne, wiec zadlugo w tym stanie "grubosci" nie pozostalam,ale mysle, ze podobnie jest w druga strone, po prostu musisz dac sobie czas....az mozgł zaakceptuje nowa sytuacje,to moze trwać nawet kilka lat.,