Ostatnio się zganiłam, to tym razem dla równowagi się pochwalę.- Rozpoczęłam sezon rowerowy:) Na świeżym powietrzu. Musiałam wyciągnąć gdzieś młodego na zewnątrz, więc wymyśliłam, że wyciągnę też rodziców na rowery. Że niby młody ma ich "asekurować". Inaczej nie wiem, czy dałabym radę wyciągnąć go z domu bez awantury. A tym podstępem się udało:)
Pochwalić to się tak naprawdę mogę rodzicami. W czwartek kupili sobie rowery, ponieważ na majówkę wybierają się na Bornholm. W związku z tym był mój pomysł, żeby je wczoraj wypróbowali. No i próbowali. Przejechaliśmy 30 km szlakiem zwiniętych torów od Łebcza do Krokowej. Bardzo fajna rzecz. Polecam wszystkim, którzy będą w okolicy. Trasa rozpoczyna się w Swarzewie, nieco na północ od Pucka i w Krokowej kończy. W jedną stronę ma niecałe 20 km (chyba 17). W miejscu, gdzie kiedyś leżały tory wąskotorówki, jest wylany asfalt i zrobiona ścieżka rowerowa. W każdej miejscowości znajduje się miejsce do odpoczynku i mapa trasy. Całość biegnie po płaskim terenie. No może czasami z lekkim wzniesieniem. Tak więc rozkręciłam całe towarzystwo, słoneczko nam świeciło, ale wiał wiatr i niestety było zimno. Temperatura w porywach wynosiła 10 st. Ale za to jak się w nocy spało!
Co do wagi: mam nadzieję, że już jutro na drugim miejscu zobaczę cyfrę 8. Oby:)
tarantula1973
30 kwietnia 2013, 11:40Majówka na Bornholmie....mmmm pięknie ! Fantastyczna wyprawa właśnie rowerami ! Ach zazdroszczę Ci, że mieszkasz nad morzem, Gdańsk to moje ulubione miasto ! Ja niestety musiałam się przeprowadzić znad morza w te lubuskie rejony....tęsknię za morzem, usycham tu....Pozdrawiam!
gruszkin
30 kwietnia 2013, 09:30No to załatwiłaś rodziców, teraz będzie ich bolało jak znowu dosiądą swoje rumaki....
bianca2
29 kwietnia 2013, 22:07Ile to człowiek musi się czasami nakombinować żeby kogoś zachęcić do aktywności fizycznej:)
AnielaKowalik
29 kwietnia 2013, 20:26Brawo, świetny pomysł na spędzanie wolnego czasu ;)
karamija77
29 kwietnia 2013, 19:27Tak czytam o tych rowerach u ciebie i u innych i coraz bardziej mi się chce
rozanaa
29 kwietnia 2013, 18:53Po takich wyprawach nie tylko 8 ale niebawem 7 na pewno zobaczysz, pozdrawiam:)
Karampuk
29 kwietnia 2013, 18:47brawo!! a płaskiego terenu zazdroszcze:P
MonikaGien
29 kwietnia 2013, 17:00to trzymam kciuki za 8 i super, że rodzice jeżdżą na rowerach, mój tata jest zapalonym rowerzystom, przyjechał do nas na rowerze ponad 250 km :) a jest po operacji usunięcia części płuca, jechał dwa dni z noclegiem w połowie drogi do nas, podziwiam go za to, a moja mama to taki leń że nawet samochodem jej do nas nie ściągniesz, ehhhh
Alianna
29 kwietnia 2013, 15:01Takie rodzinne wyprawy bywają bardzo przyjemne. Miłego dnia.