Witajcie po długiej przerwie:) coś mnie znowu naszło na pisanie pamiętnika o moim wiecznym odchudzaniu, mniej lub bardziej udanym.
Waga od listopada ubiegłego roku pokazuje tylko o kilogram mniej. Dobrze że nie przytyłam tylko jakoś stoję w miejscu. Na dworze coraz cieplej, będzie więcej spacerków, więcej ruchu na świeżym powietrzu.
Wieczorem upiekę chlebek, zdrowy smaczny po prostu pycha !!!
To nic że na obiad zjadłam słodką bułkę zamiast jakiegoś pysznego dania, ale na kolacje będzie rybka z warzywami......