Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Perypetie (szpitalne)


Jestem i żyję.
Trochę się działo ostatnio...
Trafiłam na ostry dyżur i nie wróciłam z niego do domu.
A wszystko przez bardzo silne bóle brzucha, które nie ustępowały po lekach. Miałam podejrzenie wyrostka, jednakże w dniu wypisu (tj. dzisiaj) tak na prawdę nie wiadomo co mi jest. Prawdopodobnie coś związanego z jelitami, ale trudno to określić. Gdyby kiedyś coś podobnego by się stało to muszę zrobić kolonoskopię. Mam nadzieję, że już taknie będzie..

Jedyny plus tego pobytu to -2,7 kg mniej 
Teraz będę starała się dalej, żeby było coraz mniej 

Muszę pilnować lekkiej diety, bo przez ponad 2 dni "częstowali" mnie kroplówkami i antybiotykiem. Dopiero wczoraj zaczęłam jeść normalnie czyli kleik przez 3 posiłki, a później delikatna zupka, kurczak na wodzie i chuda wędlina. O dziwo przyzwyczaiłam się do takich odstępów i ilości  dorzucę do tego ruch i sądzę, że będzie dobrze!!!

Zmykam zobaczyć co tam u Was 
Buziaki!
  • Karampuk

    Karampuk

    21 listopada 2013, 05:14

    dbaj o siebie, powodzenia