Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Deser! Deser! W końcu deser bez wyrzutów
sumienia;-D


Przepis na tą pychotę wymyśliłam dzisiaj po południu.
Bierzemy jabłko i kroimy je na pół. Ale w poprzek, a nie pionowo jak na ćwiartki. Wydrążamy pestki, ale nie robimy dziur na wylot, mają wyjść takie miseczki.
Do dziurki w jabłku dajemy łyżeczkę konfitur z czerwonej porzeczki ( nisko słodzony, bo robiony przez sąsiadkę, która go nie uznaje) Na konfiturę dajemy kropelkę olejku waniliowego a do jabłka wbijamy jeden goździk. Wkładamy do pieca na 180 stopni. Jak jabłko będzie na wpół upieczone posypujemy łyżeczką cukru i zapiekamy, żeby wyszła skorupka. No i tyle
Najlepsze jest to, że taki deser ma zaledwie ok. 100kcal (ok. 50 kcal jabłko i 40 kcal łyżeczka cukru).
No i doskonale oczyszcza organizm ( wiecie o co mi chodzi).
Smacznego
A jutro znowu szara rzeczywistość i zero pyszności.

Mniej więcej tak, tylko, że przekrojone na pół
 
  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    20 lutego 2012, 10:51

    ja tam lubię takie jabłka z łyżką cukry i cynamonem ;))

  • kamileczka344

    kamileczka344

    19 lutego 2012, 17:12

    też bym takie coś chętnie wciamiła. teraz mam juz napisany jadłospis na najbiższe kilka dni, ale w przyszłym tygodniu chyba się skuszę

  • indifference11

    indifference11

    19 lutego 2012, 17:01

    Z pewnością jest smaczne. Tylko gorzej ze znalezieniem dżemu, bo te w moim domu robione przez babcię mają za dużo cukru. :)