Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mamy naturalną sałnę


 

Żar leje się z nieba pot płynie po plecach a ja muszę siedzieć w dusznym biurze.

Na basenie było super, spaliliśmy się jak raki nawet mojemu mężowi się podobało. Jedyny minus tego weekendu to pofolgowanie w jedzeniu, które zaskutkowało w poniedziałek wagą 76 kg i zmroziło mnie to, zachłysnęłam się, brakło mi tchu w piersiach.... załamka. O nie nie tak nie będzie. Zaraz wdrożyłam szybki plan naprawczy: dieta 1000 kcal i bieganie, mimo upału, przez dwa dni. To dało poprawę sytuacji dzisiaj waga pokazała 74 kg ale do piątku muszę wrócić do mojej paskowej wagi 73 to jest minimum do wykonania na ten tydzień.  

No to do roboty pełna mobilizacja, szał pał na odchudzanie i mam nadieję, że u was kochane jest podobnie!!!!!

 

 

  • ewunia79

    ewunia79

    14 lipca 2010, 10:31

    mój plan naprawczy jak na razie działa:-) trzymam kciuki za Twój:-)