Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mam pojęcia jak to zatytułować ;)


No i stało się - kilka dni temu w końcu zmogła mnie choroba ;/
I pomyśleć, że czekałam na nią od bardzo dawna - uroiło mi się w głowie, że fajnie będzie zachorować, żeby przez chwilkę móc poleżeć w łóżku i nic nie robić :
- nie gotować
- nie prać
- nie sprzątać 
- nie latać za dziećmi jak z motorkiem w .... 

jednym słowem, byłam śmiertelnie zmęczona.. 

Na moje nieszczęście ( ;) ) los obdarzył mnie empatią, wyrzutami sumienia, że nie dałam rady przeleżeć nawet 10 minut, mimo że czułam jak wypadają mi płuca ;)

pomyślałam, że mój mąż tak się stara na co dzień, jest świetnym ojcem i partnerem, a ja go teraz zostawiam ze wszystkim na głowie. 

I tak oto zakończyło się moje 5 minutowe, chorobowe leżenie w łóżku ;)

A najgorsze, że kompletnie nie miałam siły na rower ;/  
i oprócz zdrowego jedzonka zjadłam w ten dzień...... wait for it..... 
750 gram frytek .... O_o

nie jestem typem kobiety, która ma wyrzuty sumienia po zjedzeniu tego czy tamtego, ale jak policzyłam sobie ilość kcal to mnie troszeczkę zgięło ;)

no, ale kilka dni później ( będąc w lepszym stanie i już jeżdżąc na rowerze ) okazało się, że nic nie przytyłam ;)

trzeba się postarać, o jak najmniejszą ilość takich wpadek .... jeszcze niedawno potrafiłam, oprócz normalnego jedzenia, zjeść wielką pakę Lejsów solonych z tesco ( mega paka , 1300 kcal ) ... 
ale skończyłam z tym dawno ;)

no i w tym tygodniu przyjedzie do mnie moja bieżnia ! :D :D  
  • OneLastTime

    OneLastTime

    27 listopada 2013, 12:51

    spokojnie. będziesz gotowa to wszystko zgubisz :)