Cześć!
To niesamowite jak szybko biegnie czas: ostatni wpis popełniłem czwartego maja; wydawało mi się, że to przedwczoraj, a to już prawie dwa tygodnie...
No więc tak: wchodzenie w dietę było trudniejsze niż mi się wydawało, i przypominało trochę rollercoaster. Coś co nazwałbym upadkiem nie było jakimś totalnym obżarstwem, ale faktem jest, że dni mi się przeplatały: jeden idealny, drugi nieidealny, trzeci idealny.
Co zauważam? Jeśli kolejnego dnia otrzepuję kolana i wstaję, to powoli, ale jednak organizm przyzwyczaja się do innego sposobu odżywiania się. Zapomniałem już jak smakują słodycze. Kiedyś pierwszą kawę piłem czarną z cukrem (kolejne już czarne), ale teraz jakoś ... smakowała jak niedobry ulepek. Zacząłem pić czarną, aromatyczną.
Co jeszcze? Mieszkam na czwartym piętrze bez windy. Zacząłem celowo często schodzić i wschodzić. Po zakupy w większości chodzę pieszo, z plecakiem. Dwóch zgrzewek wody mineralnie nie przyniosę, ale codzienne zakupy tak. Mam obok domu spory park i Wisłę, więc najpierw spacer przez park, a potem wracam przez miasto i pakuję w sklepach do plecaka co potrzebne.
Portal proponuje mi przy mojej wadze 2600 kcal dziennie - początkowo chciałem być dzielny i zejść do 2000 kcal, ale na razie to niemożliwe. Przez takie restrykcje często zaryłem nosem w glebę. Podzieliłem na pół i celuję w 2300 kcal dziennie.
To tyle na dzisiaj. Muszę bywać tutaj częściej. Co w następnym tygodniu? Może powinienem sprawdzić ile w będzie dni idealnych a ile nieidealnych? Będę wiedział jaki jest postęp. Zobaczę. Na pewno dam znać..
Wiem jedno: MOŻNA SIĘ POTKNĄĆ, ALE NIE MA SENSU LEŻEĆ TAM I ROZPACZAĆ! :-)
Maks
aska1277
17 maja 2021, 20:09Ładne podejście, pewnie, że można się potknąć.... jesteśmy tylko ludzmi ;) Powodzenia.
MAXicho
25 maja 2021, 18:59Nie wiem czy właśnie zmiana życia w ogóle nie jest istotniejsza niż szybkie schudnięcie. Dlatego o ile potknięcie nie dzieje się co trzy godziny, każdego dnia, nie powinno być problemem. Zobaczymy co będzie dalej i gdzie dojdę... :-)
CuraDomaticus
17 maja 2021, 19:53Pozdrawiam z czwartego bez windy w innej części kraju 😊
MAXicho
24 maja 2021, 21:10Pozdrawiam Twoje schody... ;-)
Jewcia27
17 maja 2021, 14:42Podziwiam za schody :) tez mieszkam na 4 pietrze ,niestety schodzenie idzie bardzo dobrze gorzej powrot hahahahahaha powodzenia i dalszych sukcesow zycze :)pozdrawiam z zimnego Råholt
MAXicho
24 maja 2021, 21:10Bardzo polecam schody! :-)
Jewcia27
24 maja 2021, 21:19Dziękuję 😀 będę próbować balast mam spory do dźwigania może zacznę od dwóch pięter w górę 😁 pozdrawiam
bali12
17 maja 2021, 12:16Brawo! Najważniejsze, to wstać po upadku. Działaj więc
MAXicho
24 maja 2021, 21:09Tak, sukces to w pewnym sensie suma klęsk... ;-)
Mirin
16 maja 2021, 21:57Małymi kroczkami do celu. Powodzenia!
MAXicho
16 maja 2021, 23:12No właśnie wydaje mi się, że trzeba akceptować potknięcia i zaraz stawać na nogi. Wyciągać wnioski i iść dalej. :-)
daemon.next.door
16 maja 2021, 21:47Przynajmniej nie musisz uzerac sie z cellulitem :D
MAXicho
16 maja 2021, 23:13Facet ma dobrze: jeśli (pardon) natura facet upodobni do szympansa przenosząc mu włosy z głowy gdzieś niżej, to i cellulitu nie widać... :P
daemon.next.door
16 maja 2021, 23:33Haha no i jeszcze to! :D Jesli probowales wzbudzic zazdrosc to Ci sie udalo :P