Dzisiaj wpadłam do domu na pogaduchy z siostrą i od samego początku kusiła mnie żarełkiem. Na śniadanie jadła parówki smażone z serem, potem zjadła bułeczkę i na koniec dojadła lody! Gadała o jedzeniu żeby mnie wkurzyć (zna moje słabostki). Jak miałam wychodzić wspomniała o kajmaku domowej roboty w lodówce i... skusiłam się na pół łyżeczki... Ahhhh... Pychota, ale mam wyrzuty sumienia ;(
szabadabada
20 lutego 2013, 18:47pół łyżeczki i wyrzuty sumienia? hej, nie przesadzaj :)
aannxx
19 lutego 2013, 14:55Uwielbiam kajmak ;)