Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem słaba,ale sie nie poddaje. Jestem sobą.


Witajcie!
U mnie dietka taka prawdziwa trwała trzy pierwsze dni. Potem zaczelam troszke podjadac, az w koncu wczoraj miałam tak zły dzien, było mi smutno, miałam te słynne <problemy uczuciowe> i sobie obejrzałam stara wersje filmu Oscara Wilde'a The Picture of Dorian Gray. Ambitnie, bo po angielsku. Nieładnie, bo z pyszna Goplana. Zajadam stres i zmiany nastrojów, wiem to. Jak jest mi złe, to jem.. Smutne.

Nic nie bede juz obiecywać, bo i tak zdania nie dotrzymuje. Bede sie bardzo starać. Dzis jest sobota, 1 grudnia - za miesiąc nowy rok. Mam miesiąc na poprawę wyglądu i to zrobie. Waze 66.5 kg. Od dzis wracam do regularnego biegania i ćwiczeń. Jak schudne do 63 lub 62 kg to bedzie mozna pomyśleć o siłowni. Najpierw musze samej sobie udowodnić, ze jedzenie mam pod kontrola. Ze dam jednak sobie rade. 

Dzis byłam rano na arabskim i Marta postawiła na biurku ciasteczka czekoladowe z nadzieniem malinowym. Na pewno niebo w gebie. Ale ODMOWILAM :) moja siostra miała dwa donuty, jeden różowy a drugi czekoladowy. Nie wzięłam nawet gryzka :)

Moje jedzenie :

S: bułka ciemna z szynka i pomidorem
2s: jogurt naturalny z bananem, mandarynkami, otrebami
O: 
K:

Jeszcze uzupelnie, na razie mysle o obiedzie, co zrobic :)

Mam duzo pracy w ten weekend, ale w następny Chillout Party! :) jak bede mogła isc.. Ale raczej tak :) 






Bedzie EDIT :)

xoxo
meangirl16

  • monsia85

    monsia85

    1 grudnia 2012, 20:10

    nie odchudzaj sie moze mysl oz drowi ze dbasz o zdrowie swoje cialo itp moze chodzi om nastawienie