Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jeden kwadrans a tyle energii!


Jako, że biorę udział w pewnym tygodniowym wyzwaniu, w którym to podjęłam się 300min cardio postanowiłam zacząć już od rana. 
Zaczęłam dzień od małej rozgrzewki, która to zajęła mi dosłownie 15 min :) A czuję się lepiej niż po kawie! 

W skład tej rozgrzewki wchodziło:

  • 5 min skakanki (5/300^^ ale jeszcze bieganie mnie dziś czeka)
  • 30 brzuszków, 
  • 30 brzuszków skośnych, 
  • nożyce poziome,
  • nożyce pionowe (króciutko, po 20 machnięć), 
  • skłony, 
  • rozciąganie statyczne (troszkę zaciągnięte z jogi).

Potem szybki prysznic i dopiero śniadanko :)

Serio będę chyba tak zaczynać każdy dzień bo czuję ENERGIĘ na cały dzień, jestem szczęśliwa mimo, że jest poniedziałek a przede mną sporo obowiązków. A ja mam chęć śpiewać i uśmiech nie schodzi mi z twarzy :)

Ustawiłam też w telefonie przypomnienia o piciu wody. Niestety - o ile nie ma upału - nie pamiętam o piciu. Dopóki nie czuję pragnienia, nie pamiętam. No ale od czego mam mądry telefon? Niech pamięta za mnie! :)

A dziś przede mną obiad marzeń :) 2 ziemniaczki młode + kapuśniaczek. Babcia wie jak mnie uszczęśliwić i wysyła mi czasem taki zawekowany słoik radości ;)

  • mirjam

    mirjam

    28 kwietnia 2014, 13:06

    Ćwiczysz na czczo?no ale jak endorfinki dają o sobie znać to niech będzie ,obiadek mniam;)

    • mechaniczna-pomarancza

      mechaniczna-pomarancza

      28 kwietnia 2014, 13:10

      Oj tam od razu ćwiczę ;) Kilkunastominutowa, niezbyt intensywna rozgrzewka ;) Inaczej nie miałabym jak bo musiałabym wstawać dużo wcześniej :) Ze śniadaniem siedzącym na żołądku nawet tych kilku podskoków bym nie zrobiła;)