Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest nieżle : -))))))))))))))

 Palec u nogi, już się zagoił i mogę spokojnie zacząć treningi z kijkami.  Kijki już zapakowałam do samochodu na wyjazd, bo chyba już nie pochodzę po plaży.Dni bez kijków wykorzystałam  bardzo pracowicie, oczywiście dorwałam się do okien. W dwa dni umyłam wszystkie okna i wymieniłam firanki na "zestaw letni" .To zajęcie napewno też pomogło mi w gubieniu wagi. Wczoraj rano było już 92 kg , ale po południu odwiedzili nas znajomi i dzień skończył się grillem i czerwonym winkiem.. Dużo nie zjadłam , kawałek karkówki /chudej/ i schabu , 2 chrupki oraz 2 lampki wina . Dziś rano było 0,2 kg  więcej, czyli 92,2 kg , ale to i tak uważam , że odniosłam mały sukcesik. Już tylko 2 kg dzielą mnie od 8 w przodzie. Mam nadzieję, że wrócę z urlopu i to marzenie moje się spełni. Zapowiada się, że na urlopie będziemy dużo zwiedzać i chodzić. Mój syn już  rozpisał plan co musimy zobaczyś w Chorwacji / na Istrii/  będziemy też w Wenecji. W środę dojeżdżamy do Salzburga i zostajemy tam do piątku. Chcemy zobaczyć to piękne miasto Mozarta.  W Rovinj będziemy w  piątek po południu i na wylegiwanie się na plaży raczej się nie zanosi . Ma to być aktywny, przyjemny wypoczynek. Ja się troszkę obawiam , czy nadąże za nimi w tym zwiedzaniu . Mam nadzieję, że nie będzie wielkich upałów i  dam radęDziś poczytałam  przewodnik o Chorwacji , spakowałam większość bagażu i  pogrzebałam troszkę w ogródku - wymieniłam kwiatki przed domem , bratki już wyrosły i zrobiło się brzydko. Jutro jedziemy do Darłówka na kilka godzin , dziś przyjechali tam znajomi z Ostrołęki na krótki wypoczynek  i jest okazja się spotkać. To od nas tylko  ok.70 km  i jutro po głosowaniu wybieramy sie do nich. Nie widzieliśmy się ponad rok i jestem ciekawa , czy zauważą moją  małą "metamorfozę" . Mam taką nadzieję. Pozdrawiam wszystkie moje "psiapsiółki" , dziękuję za odwiedziny i czekam na następne. Buziaczki . Krystyna