Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 in 1....

Wczoraj byłam umówiona , że przyjedziemy do hodowli/ Sunrice w Budzistowie 7 km od nas/ po papiery Julki i symboliczne rozliczenie 😍. Mąż wysłał mnie samą , bo wizyta z Lulką  byłaby  dla niej trudna , mogłaby pomyśleć , że chcemy ja oddać🤨, więc zostali w domu 😍. Pojechałam o 10- tej , a wróciłam przed 12-ta taka ze mnie gaduła , o czym wiedzą wszystkie Vitalijki , które spotkały mnie w realu😄. Na początku spotkania zapytałam panią Beatę/ tak na  imię właścicielka hodowli ok.50 lat/ czy zazdroski w jednym z okien robiła sama , bo są śliczne 🙂. Teraz jak wróciłam do dziergania jeszcze bardziej zwracam na to uwagę. Okazało się , że firanki kupione , a ona lubi takie rzeczy, choć sama nie dzierga z braku umiejętności i czasu. Jak się domyślacie tematy zeszły z piesków na robótki ręczne . Pokazałam jej kilka zdjęć w komórce i była zachwycona i bardzo zainteresowana chustą. Jak usłyszała , że nam aktualnie w domu kilka chust,  chciała je zobaczyć 😄. Jak zaproponowałam , że mogę wrócić do domu i za kilkanaście minut przywieść , była bardzo zadowolona.  Pierw wybrała chustę dla siebie , a potem jeszcze jedna dla swojej mamy  i zamówiła jeszcze jedna jesienno-zimową / będę robiła na wrzesień/ wzorem mech 👍. Nieśmiało zapytała , czy mogłabym jej zrobić komplet serwetek , jeśli oczywiście czas mi pozwoli 🙂. Pokazałam jej kilka serwetek , które zabrała Epestka w świat 😍. poprosiła o komplet "biało- czarne " i z góry zaraz zapłaciła, by mieć pewność że jej zrobię 🙂 .cieszy się , że wreszcie wracamy do własnego rękodzieła , może będziemy powolutku wypychać chińszczyznę  , ale to chyba się nie uda 🤨. Śmiałam się , że chyba ma do mnie ograniczone zaufanie , skoro pieska wydała nam bez wahania , a za niezrobione jeszcze  serwetki zapłaciła i była gotowa zapłacić za następną chustę 😄. Jak widzicie zdobyłam nowa znajomą i jednocześnie amatorkę mojego dziergania 😍. Przyznam , że na początku dość ostro ja oceniałam i nie rozumiałam jej decyzji z Julką 💕.Jest wdowæ od  3 lat / ma w/g mnie ok.50 ok lat/, ta hodowla była jej marzeniem i sprawiała jej  wielką przyjemność , mąż pracował a ona opiekowała się pieskami . Teraz została sama / synowie mają swoje rodziny/ , z dużym domem i pieskami Yorki i Shitsu. Hodowla jest mała / to nie przemysłówka/ , pieski mają na dole  2 pokoje w pobliżu salonu , wydzielony obszar na ogródku/, czyli warunki bardzo dobre 👍widać , że kocha pieski💕 , bo tego nie da się udawać  . Zachwyciły mnie miesięczne York Biewer, to taki York o innym umaszczeniu. Ten chłopczyk i dziewczynka już są zarezerwowane i pojadą do swoich właścicieli w czerwcu 💕.

 Trzeba jednak poznać człowieka by go osądzać, często bywa , że korygujemy swój osąd 🙂w tym wypadku tak jest i to nie z powodu chust 🙂. 

 Julka znudzona , bo długo czeka na panią, która poszła robić kawę 😄

 a tu odpoczywa po spacerku 👍 jednym słowem wszyscy jesteśmy szczęśliwi , czego i WAM KOCHANE życzę 💕💕💕😘😘😘😘😘

  • ninka1956

    ninka1956

    27 kwietnia 2020, 16:48

    No, super spotkanie z dawną panią Julki, a sunia jest piękna.

  • commo

    commo

    26 kwietnia 2020, 13:14

    Krysiu Wasz dom dla Julki jest jak raj. Będzie kochana, niuńkana i bardzo szczęśliwa. Twoje robótki to małe dzieła sztuki. Ja też jestem fanką takich klimatów. Mam dużo obrusów, serwetek i innych detali ale niestety kupnych bo sama nie potrafię.

  • Kasztanowa777

    Kasztanowa777

    26 kwietnia 2020, 13:04

    Ziewajaca Julka mnie rozbroila! Mam kolezanke w Warszawie, hoduje Szwajcary. Ona te swoje psy kocha, byle komu nie sprzeda. Fajnie, ze trafilas na taka oddana p. Beate. Pewnie ona tez sie cieszy, ze Julka poszla w dobre rece.

  • geza..

    geza..

    26 kwietnia 2020, 12:53

    Dokladnie Krysienko....czasem za szybko oceniamy ludzi....a po poznaniu blizej...okazuje sie ze sa sympatyczni;)...Julka przeslodka😍..szczesliwa;)buziolki kochana slodkie przesylam ⚘ geza 😘😘

  • zarowka77

    zarowka77

    26 kwietnia 2020, 10:19

    Suuuper;) fajna historia psiochustna;) chusty to super sprawa i dzierganie, jak sie ma czas. Sama pamietam wkrecenie w szydelko. Ale chiny w godzine narobia tyle, ze zycia by nie starczylo... Smutna prawda...

  • luckaaa

    luckaaa

    26 kwietnia 2020, 09:15

    No i masz nowa znajomą Krysiu :)

  • KropelkaRosy

    KropelkaRosy

    26 kwietnia 2020, 09:14

    Ja bym chyba tego Waszego pieska zagłaskała :)) Wyparcie chińskich towarów jest raczej nierealne. Ja już od dłuższego czasu bardzo zwracam uwagę na to co kupuję. Światem już zawsze będzie rządził pieniądz. My możemy mieć tylko swój maleńki wpływ na ograniczenie popytu chińszczyzny ale to bardziej dla spokoju własnego sumienia.... Chociaż..... nigdy nic nie wiadomo :) Dobrego, słonecznego dnia :*

  • baja1953

    baja1953

    26 kwietnia 2020, 09:11

    Cześć, Krysiu, wczoraj u Was był Dzień Kobiet, wszystkie dziewczyny szczęśliwe: i Ty, i pani Beata, i słodka Julka;)) Fajnie, że tak się dobrze wszystko poukładało, bardzo się cieszę, że znalazłaś nabywcę na swoje cudeńka, są takie piękne, teraz mogą cieszyć też oczy innych:)) Dziwiło mnie, że właścicielka hodowli pozbyła się suczki, ale przecież różnie w życiu bywa, widocznie tak musiała zrobić, dzięki temu Julka nie jest teraz jedną z kilku suczek w starym domu, a jedyną, wymarzoną i wypieszczoną u Was, w Waszym spokojnym, kochającym domku. Dobrze się stało:)) Bardzo się tez cieszę, że twoje Skarby z szuflady znalazły chętnego, no i że Ty znów masz dla kogo dziergać:)) Szczęśliwego dnia, Krysiu:))

  • mania131949

    mania131949

    26 kwietnia 2020, 08:31

    Krysiu, Ty jesteś szczęściara a okazje "handlowe" same Cię znajdują. :-))) Świetnie, że masz nabywców na swoje robótki, bo są naprawdę piękne. Szkoda by było, by leżały w szufladzie. Ja znam pięknie szydełkujące ( i nie tylko) osoby, które jakoś nie umieją się zakręcić w temacie. Robią obrusy, narzuty, dywaniki, swetry, papierową wiklinę, czasem tylko coś okazyjnie upłynnią. I nie mam tu siebie na myśli, bo ja do artystów nie należę, a jak coś dłubię, to tylko po to, by ręce zająć. Takie robienie do szuflady zniechęca, bo ileż można dłubać dla siebie. Są też ludzie, którzy potrafią sprzedać wszystko, co tylko się da i też znam kogoś takiego :-))). Wszystkie psiaczki rozczulające! Dobrego dnia! :-)))

  • moderno

    moderno

    26 kwietnia 2020, 08:26

    Widzisz Krysiu , parę dni mnie tu nie było a u Ciebie takie zmiany. Macie pieska , swojego pieszczocha. Cieszę się razem z Wami. O Julkę się nie martwię , bo wiem , że znalazła swój raj u Was. Twoje rękodzieło znajduje uznanie wśród coraz większej liczby osób. Buziaki i do usłyszenia

  • KaJa62

    KaJa62

    26 kwietnia 2020, 08:21

    Jednym słowem wszystko gra, bardzo się cieszę Krysiu, Julka widać że szczęśliwa, z wielką miłością zaopiekowana, Ty lepiej poznałaś psią właścicielkę, znalazłaś nowa znajomą, która potrafi docenić Twoje rękodzieło, super, że wszystko się tak fajnie układa, zdrówka dla wszystkich łącznie z psinką

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    26 kwietnia 2020, 08:09

    Julka ma takie piękne, błyszczące włosy. Mogłabym mieć takie:))

  • alhe11

    alhe11

    26 kwietnia 2020, 07:54

    A to miałaś milý dzień ! Chociaż wokół szaleje wirus, nie wszystko w otaczającym świecie jest w porządku, to jednak można znaleźć i przeżywać tyle miłego i dobrego , że jest pięknie i wspaniałe !🌻

    • mefisto56

      mefisto56

      26 kwietnia 2020, 08:02

      Dziękuję Ci za tak miłe słowa 😘Tobie też życzę samych spokojnych i szczęśliwych dni 😘 bo nie dużo zdrówka dla Ciebie i Rodzinki 😍🌞🌞🌞💕