po tygodniu udało się zgubić niecałe 2,5kg. Ani to dużo ani to mało, ale jakiś efekt jest i można powiedzieć że motywacja też. Zobaczymy jaki będzie następny tydzień. Może się uda zejść poniżej 100 kg
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1188 |
Komentarzy: | 0 |
Założony: | 6 maja 2015 |
Ostatni wpis: | 15 maja 2015 |
mężczyzna, 54 lat, Rzeszów
185 cm, 101.90 kg więcej o mnie
po tygodniu udało się zgubić niecałe 2,5kg. Ani to dużo ani to mało, ale jakiś efekt jest i można powiedzieć że motywacja też. Zobaczymy jaki będzie następny tydzień. Może się uda zejść poniżej 100 kg
Nie mam pojęcia o co kaman, waga dalej stoi. Jak stanęła na 104,3 tak stoi cały czas.
Zmieniłem całkowicie dietę, tj. wyelimionowałem cukier, tłuszcz, mięso wieprzowe. Posiłki regularne, niskokaloryczne i nic. Wody 1,5 - 2 litry dziennie. Nie wiem gdzie jest błąd.
Plus natomiast jest taki, że zdecydowanie lepiej się mi śpi. Podejrzewam, że woda nie schodzi z organizmu, bo jeśli w ciągu dnia nie ma problemu, tj wachnięcia wagi w dół, to po nocy, waga nie spada.
Jakiś ten początek nie za dobry. Zaraz po przebudzeniu waga pokazał 104,3kg, pomimo wczorajszej diety. Może wina tego twarogu chudego z biedronki. Gryzli (chomik) też się go nie chwycił chociaż to prawdziwy zabójca, który takie rzeczy lubi. Rozmawiałem z kolegą, którego żona chodziła do Naturhause. Wg niej nie ma sensu ważyć się codziennie. Najlepiej raz w tygodniu. Zobaczymy za tydzień. Zobaczymy też jak z tymi produktami z biedronki. Wczoraj smakowały, dziś rano tak nie specjalnie. A i nagotowałem kapuśniaku na tydzień ( na obiad).
104 kg a więc zaczynamy: 2 litry wody, śniadanie - na razie chleb zwykły i mięso wieprzowe ( to był w domu) na drugie śniadanie to samo a potem jabłko. Na obiad to dopiero się zobaczy