Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
178,6
5 kwietnia 2008
Małymi kroczkami coraz bliżej do pierwszych 10 kg, pozostanie jeszcze 90 ale dam radę. Na razie robię wszystko by oddalić od siebie stres a to już powoduje u mnie spadek wagi. Jak pozbędę się wszystkich problemów to będę żył i wam to zawdzięczam.
psmwt
11 kwietnia 2008, 22:03Metoda małych kroków jest bardzo skuteczna. Trzymam kciuki za jutrzejsze ważenie.
raszida
8 kwietnia 2008, 22:09życzę powodzenia:)pozdrawiam:*
kulkasia
7 kwietnia 2008, 22:52W tym winie chyba naprawdę jest sporo witamin - ale musiałam kilka wieczorów sprawdzać, zanim sie na dobre przekonałam :) Narty sie udały, troche nagrzeszyłam, ale sporo sie ruszałam, więc mam przez to mniejsze wyrzuty sumienia. A w piątek ważenie i wtedy prawda się objawi. A Tobie gratuluję kolejnego spadku wagi! Wiosna idzie, bedzie nam łatwiej!
rubi06
7 kwietnia 2008, 20:59Tak - małymi kroczkami i do celu - do pierwszej 10 naprawdę tuż tuż ;) A stresom mówimy "precz" - ja też należę do osób, które nawet najmniejsze kłopoty zajadają ;/ Pozdrawiam:)
shpd01
7 kwietnia 2008, 13:16Marku, trzymam kciuki, żeby te małe kroczki były regularne i tylko we właściwym kierunku :) Miłego dnia i tygodnia
natalia75
6 kwietnia 2008, 09:29u mnie nawet male zmartwienia powoduja, ze zaczynam podjadac...do niedawna wydawalo mi sie, ze nikt mnie nie rozumie, ze jestem inna...a przeciez kazdy jest inny;))))))zmienilam nastawienie zwlaszca do meza, bo to wlasnie w nim mam najwieksze wsparcie we wszystkich problemach...zycie jest cudowne i nikt, zupelnie nikt nie jest idealny...a kazde problemy mijaja:)) Gratuluję Marku, masz juz 8,5 kg za soba, to naprawde sporo i najwazniejsze, ze caly czas tutaj jestes. Pamietam Twoj pierwszy wpis a tu juz ponad 4 miesiace minely;)))) tak sie ciesze:))) od jutra z mezem ruszamy na treningowe wycieczki rowerowe, bo chce nas przygotowac do letniej wyprawy na Hel. Poki co on sie wykreca, ale mu nie popuszcze, bo przeciez sama nie pojade taki kawal drogi;))) wierze w to, ze jeszcze bedziemy chudsi, ja tam bede sie cieszyc jesli zjade do 79kg- to i tak bedzie dla mnie duzy sukces. Jestem niziutka i zaczynam odczuwac ilosc zbednych kilogramow po dluzszym spacerze czy pracach w ogrodku....nie wiem jak u Ciebie w Redzie, ale u nas w gdansku jest sliczna pogoda w sam raz na pobyt na swiezym powietrzu:)))))))) bardzo goraco Cie pozdrawiam Mareczku i znowu caly tydzien bede czekac na nastepna sobote:))))))) papa i jeszcze raz gratuluje:)))))))
stokrotka2006
5 kwietnia 2008, 21:13Tak trzymać i meldować prosze co sobotę ,jak najmniej stresu zycze ,powodzenia.
Fiori
5 kwietnia 2008, 20:14Życzę wytrwałości!!!Jest Pan pierwszym mężczyzną,którego tu widzę.Brawo!Jestem z Panem,damy radę!!!Pozdrawiam:)