Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to już prawie rok walki


to już prawie rok walki... i co? i nic:(
Ćwiczę codziennie prawie od roku, ostatnio ćwiczę codziennie np. Skalpel II plus szok trening
ograniczam jedzenie  i nic

nic nic nic
czy ze mną jest coś nie tak? Czemu tak ciężko ruszyć ta wagę? może coś nie tak z moim organizmem może coś nie tak funkcjonuje?
Moje wczorajsze menu to:
I śniadanie Kromka chleba z ziarnami z szynka i ramą
II śniadanie grejpfrut
obiad twarożek plus dwie kromki chleba z ziarnami
podwieczorek koktajl allevo truskawkowy

i tyle
a waga stoi 
jestem załamana
skoro ćwiczenia  nic nie dają to po co się męczyć? może lepiej położyć się wieczorem spać a  nie pocić się do dziesiątej w nocy.......