Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wznoszę się, aby za chwilę upaść na dno/ aktualne
zdjęcie


Witajcie Kochane!

Nowy Rok, a więc jak to mówią nowe szanse, do końca roku było mega folgowanie- jedzenie, imprezy, alkohol bardzo mało sportu, ale to dobre na chwilę na dłuższą metę już tak bym nie potrafiła :) 
Dobytek w kilogramach jest i w centymetrach też, ale przecież nie będę sobie pluć w brodę tylko od razu ruszam z kopyta do pracy, wczoraj pierwszy trening zaliczony, dzisiaj lecę na karate. 
Nadrabiam masę zaległych spraw na studiach, byłam dzisiaj na zakupach i wyposażyłam się w wymarzone buty do biegania, ale na razie nie zaczynam , bo pogoda jaka jest każdy widzi, a ja jeszcze nie do końca jestem wyleczona, co gorsza pobolewają mnie płuca, chyba będę musiała zapodać jakąś saunę jutro..
Miałam już niby trenować pod zawody, ale mój kochany trener mocno zalazł mi za skórę mówiąc że albo trenuję u niego i tylko u niego albo uprawiam sobie ,,rekreację" i chodzę tu i tu, nie mam zamiaru z niczego rezygnować, bo nie po to na to tyle czasu poświęciłam ehhh każdy musi postawić na swoim. Wyników badań dalej nie mam i może przez to ta błoga nieświadomość, ale najważniejsza jest wiara, a ja wierzę w to, że jestem zdrowa :)
A jak rozpoczęcie 2013 wygląda u Was?
  • obwarzanka

    obwarzanka

    3 stycznia 2013, 22:01

    :) wow, jaka zmiana!:)) świetnie Ci w dłuższych włosach! ;) U mnie też z kopyta! :D