Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakos leci!
26 czerwca 2007
Wtorek minal bez wiekszych grzechow,chociaz dzis bylo juz 1200 kcal.Spalilam jakies 500 oczywiscie nie przy sporcie ale i tak w miare sie ciesze.Jutro mam dlugi dzien w pracy wiec bede musiala sie pilnowac zeby za duzo nie przegryzac bo czesto w pracy mi sie to zdarza.Poza tym nic ciekawego sie nie dzieje....jakas taka nuda.To chyba przez ta pogode-szaro,mokro i smetnie....wiec zapalem nie tryskam ale sie nie poddaje.Pozdrowienia dla wszystkich walczacych!!!
anettaffm
28 czerwca 2007, 22:09tez sie ciesze ze wszystko wroci na normalne tory jezeli o jedzenie chodzi.w polsce niestety wylacza mi sie kontrolka.moglibysmy sie w wochenende spotkac bo mam miec wolne. poza tym gratulacje ze udalo ci sie ta tabletke przechytrzyc i dajesz rade z dieta.pozdrowienia od wszystkich u mnie zebranych
gelbkajka
27 czerwca 2007, 15:09... kiedy sie widzim?
medium
27 czerwca 2007, 08:09u nas też taka pogoda w kratkę .Raz leje jak z cebra za chwilę wychodzi słońce i jest szaleńczo gorąco -zwariować idzie .Do tego ja tez jestem jakaś taka do kitu .Dobrze ,że chociaż udaje nam się dietkować .Pozdrawiam cieplutko , szybciutko wracaj z poprawionym humorkiem i trzymam za ciebie kciuki ,żeby obylo sie dzisiaj bez wpadek .
siupacabras
26 czerwca 2007, 22:13pewnie od pogody , a moze od tej glupkowatej diety , ktora zaczelam , mecze sie ale na polmetku szkoda przerwac . A co do tego ananasa . Zzarlam go do 15.30 . A potem kolacje -chlebek i kalarepke . A co do ciebie ... wkrtce pogoda sie poprawi , humor wroci , bedzie lepiej . Ale z tego co piszesz nie jest az ak zle . Wiec skad ten wisielczy humor?
Pigletek
26 czerwca 2007, 20:00Mimo, że kocham deszcz, to jakoś przy tej pogodzie brakuje mi energii. Nic mi się nie chce. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej. A w pracy jakby co to podgryzaj jakies ogórki, marchewke, czy arbuza. Ja tak robię, bo inaczej bym jakies batoniki wpierniczała! powodzenia!