Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wierzcie mi.....
11 listopada 2007
....jak mowie,ze zmadrzalam i biore sie za odchudzanie.Do dzisiaj jeszcze nie zdazylam co wczoraj bardzo dobitnie pokazala mi moja waga.Tragedia!!!Mam juz dosc tego cofania bo jak juz nawet sie opamietuje to mam znowu 2-3 kilo ze ´´starej´´wagi.Nie wiem sama czemu nie moge sie zebrac.Caly czas chce mi sie cos cieplego i gore slodyczy.....Nawet nie mowie ze zaczynam od jutra bo juz sama sobie nie wierze....podziwiam was,ze tak dzielnie walczycie!!!!Pozdrowienia
psmwt
13 listopada 2007, 08:18Mnie kompletnie nie zraża twój nastrój. Nie marudzisz tylko Ci źle na duszy. Mało znam problem więc trudno udawać mądrego. Ale naprawdę dobrze, że mimo wpadek potrafisz się opamiętać bo gdybyś przestała walczyć byłoby tylko gorzej. Ja niestety wiem jak to jest gdy walczy się z kilogramami a w gruncie rzeczy z samym sobą. I jak Ci źle to pisz to pomaga.
siupacabras
11 listopada 2007, 17:22Pozdrawiam . Obrazilas sie?
joanna35
11 listopada 2007, 14:39Uda Ci sie kochana wierze w Ciebie:) moze to jeszcze nie ten dobry czas dla Ciebie moze musisz troszke poczekac ale wiem ze dasz rade:) ja trzymam kciuki i cieplutko pozdrawiam:)
psmwt
11 listopada 2007, 13:53że nadal chcesz walczyć tylko trudno Ci się pozbierać. Nie wprowadzaj z dnia na dzień radykalnej diety. Tak jest naprawdę trudno. Na początek wystarczy jak dziś zjesz 25% mniej niż wczoraj. Małymi kroczkami ale do przodu. Mi właśnie w ten sposób się udało schudnąć. Musisz psychicznie zaakceptować dany sposób odchudzania, żeby wytrwać na dłuższą metę.