....tak właśnie zakończył się mój dzień wczoraj....dołożyłam sobie zapiekanki a później nie mogłam się oderwać od orzechów w czekoladzie.U mnie zdrowy rozsadek funkcjonuje tylko do 15 godziny później włącza się żołądek a wyłącza mój umysł wiec wręcz nieustannie miele buzia.Macie na to jakiś sposób?????
Dzisiaj pracuje do wieczora wiec mam nadzieje,ze wieczorem nad sobą zapanuje...muszę szukać mojej silnej woli,bo chyba gdzieś się zagubiła...pozdrawiam
Zjedzone:
-serek wiejski ziarnisty,duza kawa
-pól bułki maślanki,batonik corny bez cukru+0,5l czerwonej herbaty
-rosół z makaronem
-3 mandarynki+3 paski czekolady
-krokiety z mięsem+0,5l miety
Khadabra
15 stycznia 2009, 09:34dzieki dzieki!! Tobie tez zycze milego dzionka z rozsadkiem po 15 ;)) Probowalas tego magnezu? Ba ja widze ze Ciebie do czekoladowych rzeczy ciagnie + te orzechy... to moze wygladac na niedobory magnezu :)) Pamietam jak kiedys pochlaniamal po kilka batonow czekoladowch naraz, az zadzwonilam do lekarza bo to juz bylo nie halo. Podpowiedzial ten magnez z vit b i jak reka odjal :)) Sproboj!! Buziaki!!
pohlam
14 stycznia 2009, 19:31Qrcze chyba większość z nas tutaj ma problem z wieczornym podjadaniem.Ja również zaliczam się do tego zacnego grona.Najgorzej chyba jest wtedy jak wracam po 12-godzinach pracy.wtedy w paszczy ląduje wszystko co popadnie.Trzymam kciuki za twoją i swoją silna wolę.Życzę ci ,żeby jutro było lepiej.Pozdrawiam !
siupacabras
14 stycznia 2009, 18:26Nie jestes wyjatkiem . Ja tez dziobie do poludnia jak ptaszek , sniadanie moze dla mnie nie istniec , a wieczorem mam chcice na wszystko , byleby cos przezuwac . Wlasnie robie sobie makaron z pieczarkami , a zeby bylo bardziej trujaco to dodam , ze to produkt gotowy od knorra , taki co to tylko zabeltac i juz . Bom len i nie chce mi sie gotowac jak sie nalezy . Sposobu na wieczorne napady dac ci nie moge . Woda ? yyyy .... To tez nie bardzo pomaga . Moza jakas postna zupa ? Albo carn flakes bez cukru , mozna przed TV chrupac jak chipsy . Ja kiedys wzielam garstke siemienia lnianego i kazde ziarenko przezuwalam , zeby zajac czyms otwor gebowy . A jak sie po tym fajnie do wuceta chodzi . Kupka jak marzenie :-) POzdrawiam serdecznie
jasmina30
14 stycznia 2009, 16:23Meggi doprawdy brak mi slow,juz sama nie wiem jak do Ciebie przemowic, zeby poskutkowalo.No doslownie gorzej jak z malym dzieckiem :-) FUUUU , BEEE , NIE WOLNO.Prosze opamietaj sie i nie pozol aby Twoj slimak sie cofal. Pozdrawiam goraco.
moniaf15
14 stycznia 2009, 13:40to zupelnie jak u mnie... jak pracuje to do 17 jest super, pozniej wszsytko sie wali a jak w domu jestem to wlasciwie podobnie... durne te nasze zoladki?? przeciez nie glodze sie!!!!!!! ja tez szukam sposobu, jak cos wymyslisz to daj znac... moze jakis sport na popoludnie, albo calkiem nowe wciagajece hobby... moze powalczymy z tym razem jakos??