...ale tym razem nie będę zwalać na brak czasu,problemy czy zdrowie...bo doszłam do wniosku,ze jak się chce to można wszystko....ja widocznie nie chce,bo innego wytłumaczenia znaleźć nie mogę.Dzisiaj znowu dostałam natchnienia...pewnie dlatego,ze mąż znowu wyjechał....wiec posprzątałam lodówkę,zrobiłam zdrowe zakupy i pomyślałam...zaczynam...po raz 1000 i któryś tam,to już prawie jak wenezuelska telenowela.Wiem,ze potrafię i co z tego jak ostatnio unikam jakichkolwiek działań,które wymagają ode mnie wysiłku...bo przecież łatwiej pojechać do McDonalda niż ugotować zdrowa kolacje....łatwiej wyciągnąć czekoladę niż pokroić i obrać owoce...no i łatwiej kupić nowe wielgaśne jeansy niż schudnąć do tych ulubionych.Wieje beznadzieja....koleżanka radzi mi żebym poszła do dietetyka ale ja potrzebuje kogoś,kto da mi porządnego kopa w dupę i pomoże znaleźć silna wole....idę poczytać do was....pozdrawiam
Zjadłam:
-serek wiejski
-5 plasterków szynki odtłuszczonej
-dwie parówki drobiowe+pieczarki na parze+papryka
-batonik corny bez cukru
-jajecznica z pieczarkami
Wypilam:
- 1l wody
-0,5l zielonej herbaty
-0,5l miety
Qualcuna
31 stycznia 2009, 22:48ale w zyciu sie trzeba troszke pomeczyc, czas pozegnac sie z leniem i dbac o siebie, bo jak Ty tego nie zrobisz to nikt Cie w tym nie wyreczy. a chyba bedzie przyjemniej sie zylo tego lata ze szczuplym cialkiem niz tym spoconym, oblanym tluszczem, pokaz sobie i ludziom na jakie piekne cialo Cie stac!
becia84
30 stycznia 2009, 12:05w koncu dostalas pozytywnego koma, teraz udac sie musi. A ja trzymam kciukaskji, bo skoro sama odchudzac narazie sie nie moge to podopinguje Tobie slonce :)
pohlam
30 stycznia 2009, 10:28wybył z domostwa.Masz okazję wziąć się do roboty.Wierzę ,że chcesz schudnąć ,bo kiedyś już ci się udało .Teraz wierzę ,że będzie tak samo tylko trzeba odrobiny samozaparcia i małymi kroczkami będziesz brnąć do celu .Pozdrowionka ! Trzymam kciukasy.
WooHoo
29 stycznia 2009, 20:27podobno działają zdjęcia otyłych kobiet - coś na zasadzie 'ja nigdy nie chcę tak wyglądać'. Malutkie kroczki, mała zmiana każdego dnia i NIC na hura, bo się szybko zniechęcisz... muuuaa mua mua :*
siupacabras
29 stycznia 2009, 16:40Moja przygode z dietetykiem zapewne pamietasz . teorie to ja znam , gorzej z praktyka . Fakt , ze trzymalam wtedy diete , bo mnie wazyli i balam sie obciachu , ze znowu zachrumkam w gabinecie . Dostalam tez diete , cos a`la kopenhaska , 600 kcal dziennie . Ja ci moge dac motywacje . Wyobraz sobie , ze ja , pohlowka i cala reszta schudniemy , a ty nie ... I jak sie bedziesz czuc ? Buuuu ...No ale to to mozesz sobie tylko wyobrazic , bo ja chyba nigdy nie schudne . I zawsze bede gruba berta , po 40-stce sie roztyje jeszcze bardziej i bede chodzic tylko w dresach i klapkach z regulacja szerokosci stopy , bo w nic innego sie nie zmieszcze . ja tak nie chce , a ty ??? Buzka i sie trzymaj !
grabarzyca
29 stycznia 2009, 14:19Dawaj, razem bedzie nam łatwiej przecież. Mamy cel i ważne by nie tracić go z oczu:) Pozdrawiam.
nelka70
29 stycznia 2009, 13:33Tobie faktycznie jest potrzebny porządny kop w dupsko. Sama widzisz, że jak chcesz, to potrafisz. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, moja droga. Skoro masz słabą silną wolę, to staraj się nie narażać na pokusy. Jak nie będzie w domu słodyczy i innych potworów, to ich przecież nie zjesz. A ja i tak w Ciebie wierzę... Pomyśl o lecie i małych bluzeczkach i spódniczkach ;-))