Jest lepiej z humorem.Wczoraj usiadłam chwilę do książek.. ale zrezygnowałam. Ustaliłyśmy z Mag, że dzisiaj każda z nas do południa rozkmini sobie listy zadań i dopiero zaczniemy robić coś sensownego. No i przed chwilą zaczęłam to 'rozkminiać', ale zrobiło mi się nie dobrze.. Odpoczywam, weszłam tu na chwilę, na vitalię. Wczoraj w ramach poskromienia mojej chandry zrobiłam coś dla siebie. Widziałam się chwile z dziewczynami. Ale naprawdę na chwile.. Chyba wkurza je to, że ciągle uciekam. Pewnie mają wrażenie, że mam je w dupie.. Tak nie jest, nie chcę żeby tak myślały, chciałabym żeby po prostu mnie zrozumiały. (idealnym odzwierciedleniem tego stanu jest piosenka którą uwielbiam, jest wymowna co do tej sytuacji MAŁPA- POZWÓL MI NIE MÓWIĆ NIC)Wróciłam i zrobiłam sobie mini spa.. Wiedziałam, że to trochę poprawi i humor. Zrobiłam maskę na włosy, którą sama przyrządzam (bazą jest odżywka z avocado z Garniera, dodaję kolagen, elastynę, keratynę, D-panthenol, witaminę A, olejek rycynowy), później nałożyłam maseczkę na twarz i pomalowałam paznokcie. Muszę je ratować, bo było już dobrze, a zaczęłam znowu obgryzać. Ja mam sposób na uratowanie paznokci taki, że stosuję lakier z Eveline ten z czerwonym krzyżykiem, wszyscy się nim jarają i ja też się pod tym podpisuję. Jest świetny. Po tym wszystkim i tak wylądowałam w łóżku z książką. Nie mam ochoty rozbebeszać moich emocji przed wszystkimi. Chowam się. Zamykam się w swoim świecie, ja, książka, łóżko i mój kundel, który wiernie towarzyszy mi przez cały czas.. Kochany piesek :)
Jedynie tutaj to piszę, bo to taki mój 'wylewnik' reflekcji.
Po tym wczorajszym wieczorze, zrobiło mi się trochę lepiej. Muszę się w końcu pozbierać.
Dzisiaj mam drugi dzień z cytrynami, wypiłam już sok z 5-ciu, czeka kolejne 5. Z wypicie nie mam problemu, gorzej jest teraz. Podejrzewam, że chce mi się wymiotować właśnie po tym. Zwłaszcza, że przy insulinooporności nie powinnam przyjmować owoców, a już na pewnie nie w takich ilościach. Jak zwykle pieprzę to i próbuję co z tego wyjdzie.
Rano byłam na pobraniu krwi, za tydzień kontrola u endokrynologa.
JEDZENIE:
9:00 - sok z 5 cytryn
10:00 - ciemna bułka z szynką i ogórkiem kiszonym, 2 śliwki węgierki
13:00 - 4 śliwki węgierki, kawa z mlekiem
16:00 - kotlet mielony z kaszą, grzyby i korniszon
19:00 - krokiet z barszczem NIESTETYYYYYYYYY !!!!!! :(
ada2304
31 sierpnia 2013, 11:47przyznaje odżywka jedna z 'lepsiejszych' :P a min. małpa to moje klimaty:D
fiokalina
28 sierpnia 2013, 20:12Widzę ze lubisz śliwki :-)
Justynak100885
28 sierpnia 2013, 14:29Dobrze ze mowisz o tej odzywce do paznokci- nie znałam jej!!! Kochana a na co te cytryny ze tak sie zaparlas by je pic? Buziaczki ;***
alosia88
28 sierpnia 2013, 11:50uwielbiam tą piosenką :)
montignaczka
28 sierpnia 2013, 11:31ważne, ze już Ci lepiej :)