Hmmm.. no właśnie, zaczynam poraz już trzeci dietę z Vitką by zgubić "zbędne" mi 7 kilo.. Zaczynałam mając 74.. nieźle... i jaaahaa.. udało się :) sama się sobie dziwię, że udało mi się zgubić kilogramy, też zaczynałam od diet Kwaśniewskiego, poprzez głodówki itp itd.. Każda z Was to zna.. a na pewno większość.. i to nie pomagało.. Dązyłam do 58.. ale zawsze twierdziłam, że jeśli dotrę do 60 to już będę mega szczęśćilwa.. I tak stanęło w zasadzie, później dokupiłam po jakimś czasie abonament na 3 miesiące i dotarłam do 57.. ale to już ciężka sprawa, świadomość, że się schudło i tak i tak już duuuuuużo, nie daje spokojnego dotarcia do chcianej wagi. Dlatego od dzis zaczynam, na nowo, na raie przez miesiąc, mając przed sobą jeszcze dwa wesela (dwa już mam za sobą:P), chcę dotrzeć do 55, postaram się wyznaczyć sobie cele, konkretne cele.. i postaram się czytać "Was" by siebie bardziej zmotywować do tej ogromnej walki z samym sobą....
I tak pewnie piszę sama do siebie.. i nikt tego nie przeczyta.. ale zawsze to coś :)
Dobrej nocy!