Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dobrze i niedobrze :D


Dziewczyny, mój weekend jak w tytule, sobota na zajęciach - siłownia, dalszy ciąg ćwiczeń stabilizacyjnych, sobota wieczór - impreza, poszłam ze znajomymi na koncert rockowy, i jak na złość niedziela na 8 zajęcia - siłownia.

Na koncercie pozwoliłam sobie na piwo, a barrdzo długo w ogóle nie piłam alkoholu i powiem wam, bardzo szybko mnie ścięło :D ale bawiłam się przez to świetnie, wręcz rewelacyjnie, miałam prześwietny humor - należało się :D

Jak na złość kolejnego dnia od 8 zajęcia na siłowni z lekkim kacykiem, ale dałam radę - trening wstępnej adaptacji czyli ogólne ćwiczenia na maszynach. Nawet przysiady ze sztangą na barkach mi ładnie wychodziły.

Dietkę oczywiście ładnie trzymałam - i jedyne co to piwko. Waga jak to zawsze po spadku, zatrzymała się w granicach 60,0 kg, czekam na kolejny spadek :) mam nadzieje, że po nowym roku będę miała już stabilną 5 z przodu.

A w środę czeka mnie wizyta u dietetyka, gdzie zmierzę ile i czy w ogóle spadł mi poziom tkanki tłuszczowej, ostatni pomiar 27,5% - 20.11.2013

POZDRAWIAM!