Wczoraj był drugi dzień mojego odchudzania, a tu los od razu wystawił mnie na pokuszenie. Moi przyjaciele chcieli się spotkać. Każdy po pracy, więc chcieli coś przy okazji zjeść, to umówiliśmy się w pizzerii. Mogłabym na to spotkanie nie iść i nie narażać się na to, że złamię dopiero co rozpoczętą dietę, ale nie chcę odcinać się od życia towarzyskiego tylko dlatego, że jestem na diecie. W pizzerii oczywiście zamówili moją ulubiobną pizze z rukolą Ach te nęcące zapachy . Na szczęście moja słaba silna wola wygrała i piłam tylko wodę z cytrynką A nie było lekko, szczególnie przy deserze, kiedy pozamawiali ciastka czekoladowe, dla czekoladoholiczki takiej jak ja, to prawdziwe wyzwanie.
bianka_2014
13 czerwca 2014, 09:48gratulacje, ja bym pewnie wysiadła :)
Menamou
13 czerwca 2014, 09:40Dziękuję, mam nadzieję, że przez całą dietę mnie ta silna wola nie zawiedzie :-)
wojnierz
13 czerwca 2014, 09:33gratuluje silnej woli :)