Nic nie schudłam w tym tygodniu! Czuję smutek, winę, zapach porażki.
Nienawidzę tych dni przed okresem. Jak co miesiąc PMS daje mi się we znaki. Oprócz przewrażliwienia i wachań nastrojów, mam jeszcze niepohamowany apetyt. Wciągam wszystko co jest w zasięgu mojego wzroku i nadaję się do jedzenia. Nic nie daje świadomość, że nie powinnam tego robić, że marnuję to co już sobię wypracowałam. Nim się zorientuję żuję już coś w buzi. Czuję się jak narkoman na głodzie.
Całe szczęście, że to już za mną i powróciłam na właściwe tory. Czuję się teraz bardziej zdeterminowana. Mam nadzieję, że za miesiąc wygram tę walkę.
Menamou
26 czerwca 2014, 21:11:-) Będziemy się wspierać
Caramelcoffee
26 czerwca 2014, 09:43Rozumiem Cie doskonale. Dobrze, ze nie przytylas- ja tak mialam w okolicach okresu w zeszlym miesiacu, mialam ponad plus kg a akurat wtedy trzymalam sie diety- pamietam, ze sie poplakalam ze zlosci;) Po trzech dniach mialam - 1.5 kg na wadze. Tez mam problem z jedzeniem w okolicach okresu, ktory wlasnie mam, sama jem za duzo. Waze sie w sobote, ciekawe co bedzie...;) Jestem pewna, ze w przyszlym tygodniu bedziesz zadowolona a za miesiac obie bedziemy sobie przypominac aby nie zamieniac sie w jamochlona!