Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9. Makaron z tuńczykiem.


Kolejny dzień za nami. Ja się trzymałam, chociaz psychicznie duzo gorzej. Na sniadanie zjadłam owsiankę i popędziłam w końcu do wc bo z tym ciągle problemy  

Na obiadku miałam gości, a że był dzien z makaronem to zalezalo mi na wymyśleniu czegoś prostego i dobrego no i z moim ukochanym makaronikiem. I odświezylam przepis na makaron z tuńczykiem. Swoją drogą jeden z najszybszych obiadów bo przeciez makaron mozna dzien wczesniej nawet ugotować, a reszta twa niecałe dwie minutki ;) 


* makaron wg uznania
* śmietanka w kartoniku Łaciata
* 2 puszki tunczyka z wody lub w sosie własnym, rozdrobnionego lub w kawałkach
* czosnek
* łyzeczka masełka

Na patelni rozgrzać masło, wrzucić przeciśnięty przez praskę czosnek, chwilę podsmażyć, dodać odsączonego tuńczyka. Ponownie chwilę podsmażyć i wlać śmietankę wszystko wg uznania jesli wykorzystacie 1 puszke tunczyka i cala smetanke to makaron bedzie troche plywal itp. wszystko wg gustu i uznania. Podgrzewacie tą smietankę i wrzucacie makaron ugotowany al dente mieszacie przyprawiacie jesli bedziecie mieli taka wolę i gotowe ;)

Także my się najedlismy pysznym makaronem i zaczęła sie druga gorsza połowa dnia. Mój chlopak którym miał przyjechać znowu nie mogł. Ja już nawet na niego nie czekam, wiem ze mają pracę itp. ale jego brat się wozi ze swoją dziunią, a on tyra. W czasie wakacji widzielismy sie raz... przez tydzień. Potem on do mnie piszę ze jego mama pytała się czy sie na nią obraziłam ze nie chce przyjechać. Myslę sobie WTF on pracuje od 6 do 23 to po co ja mam tam przyjeżdzać niby? Kazdy z nich pojdzie do pracy a ja bede siedziec jak jakiś debil w domu sama? 

Poza tym będąc tam ostatnio obiecałam sobie ze moja noga prędko tam nie stanie. Kiedy tam jestem jego matka caly czas gada o otyłości, zabrania synom jesc bo mowi ze są grubi, kiedy są normalni, szczupli o.O Czuję sie wtedy bardzo źle. Tak jakby do mnie co najmniej to mowiła, bo to jej ciagle podkreslanie niechęci do ludzi z nadwagą jest przesadne ;/ Poza tym cała rodzinka robi wszystko na pokaz. Dziewczyny kuzynów zachowują się jak wariatki, jedna tak sie podlizuje ze nigdy w zyciu czego takiego nie widziałam. Jesli ktos powie ze np. pomoze sprzatac ze stolu to ona rzuca się rozpycha wszystkich łokciami bo ona to zrobi itp. druga znowu w ogole nic nie je chyba ma anoreksje i do tego w ogole sie nie odzywa nawet jak o coś ją pytasz to ignorancja totalna ;| 

U mnie w rodzinie spotkania rodzinne sa zawsze wesołe, nikt przed nikim sie nie popisuje, kazdy rozmawia z kazdym. Jest sympatycznie i milo, a tam . .. szkoda słów. Wszyscy sie tylko przechwalają co kupili co mają. Jak ktos przyjdzie niespodziewanie to zanim otworza drzwi przebieraja sie z domowych ciuchów w kreacje nie z tej ziemi. A na stolę za kazdym razem jest kawior, homary i fontanny z czekolady. Przesada. . . 

Ja ide pocwiczyc bo dzis cos nie mam humoru ale musze ruszyc dupsko w koncu. Pożaliłam sie na sercu lżej i jakoś tak spokojniej sie czuje ze moglam to anonimowo wyrzucic z siebie ;)
  • winterwind

    winterwind

    15 sierpnia 2013, 18:59

    myslę, ze sprobuję tej masci. ją sie aplikuje punktowo, czy na cala buzie?