Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11. Jestem padnieta ale szczesliwa:)


Wstalam o 9 z checia na kolejne wyzwania, poszlam do sklepu zjadlam sniadanie i wsiadlam w samochod by zalatwic sprawy zwiazane z mieszkaniem w niemczech, oplaty rachunki itp. Oczywiscie nie obylo sie bez zakupow a jakze! Zrobilam zapasy glownie chemii i kosmetykow. do pielegnacji. Po Polskiej stronir wstapilam jeszcze po zakupy zywieniowe ale nie obylo sie bez kosmetycznych, jestem niemozliwa!! Kupilam makaron zytni na probe;) w niemczech skusilam sie na jogurciki cytrynowe i grejpfrutowe oraz platki sniadaniowe moje ulubione;) Dietetycznie nie ma sie co chwialicrano owsianka a potem jechalam na mlecznych kanapkach i jogurcie mlecznym wieczorem tylko. warzywka grillowane z kurczaczkiem. I oczywiscie cwiczenia godzina roweru;)