Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta dzień 26.


Dwudziesty szósty dzień diety.

Wczoraj popełniłam olbrzymie faux pas zajadając się słodziutko wyglądającymi mini pączusiami i moją ulubioną tortoletką z truskawkami.
BIJE SIĘ PO WSTRĘTNYCH ŁAPSKACH.
Na szczęście waga nie uwzględniła jakichś drastycznych zmian, no ale w końcu miałam spadać w dół, a nie piąć się w górę, ani nawet małymi kroczkami.
NEVER EVER!
Choć nie ukrywam, że było smacznie...

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Omlet z szynką + ketchup
~ Herbata biała + łyżeczka cukru
~ Jabłko + banan
~ Zupa pomidorowa z brązowym ryżem
~ Woda mineralna niegazowana
~ Trzy kromki pieczywa lekkiego 7 ziaren z serkiem topionym, sałatą i szynką konserwową + jedna z dżemem niskosłodzonym
~ Herbata z cytryną + łyżeczka cukru

Poranny omlecior:


Mój organizm potrzebuje cukru. Czuje to po sobie jak nigdy dotąd.

Porównuję wyniki mojego odchudzania teraz, a tego sprzed ośmiu miesięcy i efekty są podobne, choć z tego co widzę wtedy jadłam trochę mniej, aniżeli teraz. Zobaczymy co będzie w WIELKIE WAŻENIE, in a few days- trzydziestego pierwszego dnia diety.
Ze zniecierpliwieniem czekam na równą sześćdziesiąteczkę broń Boże bez żadnej cyferki po przecinku. ;)

W planach na dzisiejszy wieczór
słodkie lenistwo.
+ 100 brzuszków naturalnie. ;)


Kiss.
M.
  • Kiniiaa

    Kiniiaa

    13 czerwca 2012, 13:02

    co to ta tortoletka z truskawkami ? :)) brzmi ciekawie :D grunt ze waga nie podskoczyla, powodzenia dalej :)) :D

  • Kathieee

    Kathieee

    11 czerwca 2012, 22:14

    Każda z nas czasami popełnia "grzeszki" , ale najważniejsze to wrócić na dobre tory i dalej walczyć o sylwetkę :)) Trzymam kciuki za to wielkie ważenie ^^