Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DIETA DZIEŃ 7, oczyszczanie dzień 8.


Trzymam się diety, a waga stoi w miejscu. To pewnie za sprawą tego, że nie ćwiczę, ale podjęłam decyzję, że zacznę od rozpoczęcia 1000kcal. Obecnie podczas oczyszczania dostarczam organizmowi zaledwie 600kcal, wolę poczekać na wzmocnienie sił. Niestety, mimo wszelkich zapewnień nie odwiedzam regularnie toalety. Nie ukrywam, że na tym zależało mi chyba najbardziej i znowu klapa.

Po jutrze do diety wprowadzam nabiał, za trzy dni kończę i rozpoczynam 1000. Jeśli dotrwam, będę z siebie dumna. W zasadzie w ogóle nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłabym się złamać i zakończyć dietę przed czasem. Nie ukrywam, że owoce powoli wychodzą mi już bokiem, ale wytrzymałam już tydzień, wytrzymam i kolejne trzy dni. Straciłam niemal 2,5kg to niewiele, a jednak czuję się lżejsza. Mam dużo lepsze samopoczucie. To pierwszy ale z pewnością nie ostatni raz kiedy oczyszczam się z pomocą Mai Błaszczyszyn. Następnym razem wybiorę sezon, ze zdrowszymi i lepiej dostępnymi na rynku owocami i warzywami.

P.S Wy też nie możecie doczekać się truskawek? ;>

Mmm... <3

  • Wisterya

    Wisterya

    4 maja 2014, 12:17

    Ja też mam zamiar być na tej diecie, jest najlepsza na świecie, mi się waga trzymała, nić jej nie było straszne, tylko rzucenie palenia..... Pijesz tą jej ziołową herbatkę? Jeżeli masz problem z łażeniem do łazienki, to kup sobie błonnik lub probiotyk i pamiętaj, żeby pić 2 litry wody :) P.S. Ja, jeżeli mam problem z normalnym łażeniem, to właśnie robię sobie kurację probiotykiem i mam wtedy święty spokój. Po prostu dostarczasz sobie za mało bakterii i to może być przyczyną. Poza tym jedzenie kiszonek baaaaaaaaaardzo pomaga