Akurat ten tydzień rozpoczęłam zakupieniem 3 saszetek aqua slimu. Nie wiem czy to cokolwiek pomoże, ale jak mamy się wybierać na długie spacery z narzeczonym na długie spacery to butelka wody z owym specyfikiem będzie chyba w sam raz? Zazwyczaj nasze spacery kończyły się dużą ilością słodyczy kupionych po drodze. Teraz będzie trochę inaczej;)
W sobotę miałam wielkie sprzątanie, zaczynając od mycia okien a kończąc na odkurzaniu. I właśnie w czasie tego sprzątania moja kochana mama oznajmiła wszem i wobec, iż " naprawdę sporo schudłaś" i powiedziała to tonem jak najbardziej poważnym. Szczerze Wam powiem, że głowa mi się podniosła z dumy:) Bardzo mnie to zmotywowało do dalszego odchudzania. Jak nigdy!
Ważenie odbędzie się w najbliższą sobotę. Aż się boję, ale stwierdziłam, że chromolić wagę. Objętościowo mogę być szczuplejsza nie wagowo.
Zmieniając temat: mam jeszcze problem z weekendami. Za bardzo sobie pozwalam. Jem a inaczej wchłaniam.Jakby mi się w mózgownicy lampka zapalała, że w sobotę nie ma żadnych ograniczeń. Dzisiaj rozmawiałam o tym w pracy z kobitką, która jest na diecie proteinowej i tak samo ma problem w weekendy. Ale ona schudła już ponad 10 kg!
Pocieszam się właśnie tym, że też można schudnąć jedząc w weekend.
Majkato
7 czerwca 2010, 20:28i wzajemnie...hehe:)
alethea80
31 maja 2010, 23:32postaram się:)
alethea80
8 maja 2010, 12:43pocieszę cię, można schudnąć mimo że zdarzają się wpadki weekendowe:) mi udało się rok temu schudnąć 11 kg mimo wpadek weekendowych, imprez sobotnich i obiadków rodzinnych, czasem nawet z małym deserem;) pozdr. i życzę sukcesów:)
szkotkawawa
23 marca 2010, 09:53Chyba wszystkie tak mamy z weekendami. To mnie trochę wykańcza, bo mam wrażenie, że zaprzepaszczam cały tydzien odchudzania