Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po przymiarce,


Na przymiarkę poszłam z wagą 84,70. Muszę przyznać,że nie było źle.
Brzuch mnie oczywiście bolał już dzień przed z nerwów,że wyjdę i zobaczę słonia w kawałku materiału ecru.Jednak nie było źle. Mama była zachwycona, ja zadowolona, panie krawcowe w salonie miłe- jednym słowem dobrze było.
stałam pół godziny cała w szpilkach, bo się okazało,że trzeba ją całkowicie zmniejszyć, miara była wzięta ciut większa.Dlatego też zdjęcia będą z następnej przymiarki (nie robiłam zdjęć, bo nie byłyby ciekawe), którą mam 6 czerwca i wtedy można będzie zobaczyć mniej więcej  produkt końcowy.
Idąc za radą jednej ze znajomych, która zostawiła komentarz stwierdziłam,że rzeczywiście nie ma co się katować - zdrowo jeść i ćwiczyć, a waga jak będzie chciała sama poleci. co będzie to będzie do 25 czerwca cudu i tak nie będzie:)
  • vitalia60

    vitalia60

    10 czerwca 2011, 23:30

    Czekamy:)

  • vitalia60

    vitalia60

    4 czerwca 2011, 17:33

    Napewno bedziesz wygladac slicznie.Czekamy na fotki zprzymiarki koncowej;-).Gdzie szyjesz suknie?.Ja kilka dni temu kupilam sobie suknie na wesele znajomych w salonie sukien slubnych na jachowicza.......Maja fajne sukienki jesli robisz poprawiny-polecam.

  • ancra

    ancra

    20 maja 2011, 16:37

    no nie bedzie