Po krótkim zastanowieniu stwierdziłam, że warto by było jeździć o 5 km więcej na rowerze. Dziś wszedł w życie ten plan i przejechałam całe 30 km. Dla mnie to sporo, ale jak przeglądam niektóre pamiętniki to wychodzi na to że to jest mały pikuś jeżeli niektóre vitalijki robią po 70 km. No cóż może ja też dojdę do tylu km dziennie:) Na razie jestem dumna z tych 30stu
Plan dnia wyglądał jak zwykle z tym że dieta całkiem się trzyma:) i myślę, że małymi krokami tłuszcz będzie spadał ...szczególnie z dolnych partii mojego ciała.Jak tak dalej pójdzie to dieta stanie się stylem mojego życia, co nie jest jeszcze takie złe ( moim przypadku oczywiście). odchudzam się już pewnie z 10 lat a dopiero po zarejestrowaniu się tu i namiętnym czytaniu pamiętników zdałam sobie sprawę, że odchudzanie nie polega na niejedzeniu tylko jedzeniu inaczej ( ale Amerykę odkryłam, nie?) i jakoś dopiero od niedawna zdaje sobie sprawę jakie ja karygodne błędy popełniałam, dlatego wyglądam tak jak wyglądam.
Jeszcze, żeby ta silna wola byłą....pracuje nad nią cały czas, ale jest to cholernie trudne gdy ma się...może inaczej..cierpi się na niestabilność emocjonalną. Ale pracuję nad tym.
I nie chcę być samolubem,ale wsparcie mi jest potrzebne przede wszystkim......