Wczorajszy dzień zakończony pizza i piwem, ale nie będę z tego powodu płakał, czy sypał popiołu na czoło ;] po tych 3 praktycznie bezalkoholowych miesiącach miałem ochotę na zimne piwko a żona dołożyła do tego kawałek pizzy. Szczerze to myślałem, że akurat ta pizza jak zakazany owoc będzie lepiej smakować, ale szału nie było dziś waga trochę w górę, ale zawsze tak jest u mnie przez weekend. Niedziela miała być dniem bez wysiłku i czasem na regeneracje, ale po odsłonięciu okna, aż żal byłoby nie skorzystać z tak ładnego poranka i nie ruszyć czterech liter w plener, w końcu wczorajszego Desperadosa i to w rozmiarze 0,6 trzeba jakoś odpracować
angelisia69
6 grudnia 2015, 16:57oj tam kazdemu sie cos od zycia nalezy :P a dzieki temu ze nie zasmakowala to nie bedziesz podswiadomie jej "pragnac" ;-)
MexoS
6 grudnia 2015, 17:24no właśnie nie można się załamywać z powodu jakiegoś kawałka pizzy czy zjedzenia batonika, jak 5 lat temu przerabiałem dukana to nie rozumiałem dramaturgii niektórych osób z powodu jakiegoś ciastka ;] jakbym strzelił 6 cio pak browarka i do tego pizze gigant 60 cm wsunął to miałbym jakiegoś rodzaju wyrzuty sumienia :)
Nejtiri
6 grudnia 2015, 15:40Zwykle po 'odwyku',, od słodkiego, tłustego, niezdrowego.. jak już to zjemy, wcale tak dobrzenie smakuje. Brawo, Twój organizm się odtruwa. :)
MexoS
6 grudnia 2015, 17:21Mam takie odczucia jeżeli chodzi o słodzenie, teraz potrafię bez problemu wypić kawę czy herbatę bez cukru i chociaż w domu używam słodzika to na stacji jak kupuję to nie słodzę, ale np do Kit-Kat Penaut Butter a był to mój ulubiony baton :) nie mam takiego wstrętu ;p