Znów ważenie i znów waga stoi w miejscu. Ale co się dziwić - tyle, ile ostatnio sobie popuściłam pasa, to dawno sobie nie pozwoliłam. Eh, mam nadzieję, że uda mi się niedługo zażegnać ten "kryzys dietetyczny"...
A o dzisiejszych posiłkach nic nie napiszę - za bardzo mi wstyd. Tak mało "dietetycznego" dnia dawno nie miałam... Ale już jutro będę z powrotem w Poznaniu i będzie trochę łatwiej.