Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja i chęci są. Czas zawalczyć!


Nie ma co. Czas schudnąć. Dla zdrowia. Dla wyglądu. Dla lepszego samopoczucia. Dla siebie. Nie zmotywowała mnie waga, do której miałam nigdy nie dopuścić (70 kg), nie zmotywowało mnie 10 kg więcej. Nie zmotywowały mnie siostra i kuzynka, które zgubiły po 15 kg każda. Co mnie w takim razie motywuje?

1. Nowy rok, nowe szanse, możliwości.

2. Coraz większe trudności ze schylaniem się, sięganiem po coś.

3. I fakt (najważniejsze!!!), że kupiłam piękną sukienkę na Sylwestra, w której nie wyglądam tak, jak bym chciała.

Owszem, są rzeczy, w których wyglądam dobrze, ale wolałabym wyglądać dobrze w tym, w czym chcę tak wyglądać. Chcę, żeby rzeczy, które już kiedyś były za duże znowu były za duże lub chociaż nie za małe. Chcę dobrze wyglądać w wakacje w stroju kąpielowym i mieć siły chodzić po górach. Chcę się dobrze czuć, poprawić kondycję, rzucić palenie i ograniczyć picie. Czas zmienić imprezowy styl życia na zdrowszy i bardziej przyjazny mojemu organizmowi, choć trudniejszy. Czas zacząć pracować nad sobą: nad swoim wyglądem, kondycją, a przez to nad charakterem i słabą "silną wolą". I nie jest to postanowienie noworoczne. Są to plany, które snułam od dłuższego czasu, lecz zawsze coś stało na drodze do wprowadzenia ich w życie. Nowy rok po prostu im sprzyja.

A za chwilę zrobię listę rzeczy, dla których warto schudnąć, wydrukuję ją i powieszę nad łóżkiem (ten wpis jest dobrym wstępem do tego). Codziennie rano będę ją czytać i przypominać sobie, o co w tym wszystkim właściwie chodzi :D

A teraz trochę faktów:

  • wiek = 25 lat
  • wzrost  = 160 cm
  • waga = 84 kg
  • BMI = 32,81 - I stopień otyłości
  • BMR = 1637,47 (1964,96 - by utrzymać wagę)
  • WHR = 0,86 - otyłość typu jabłko (norma to 0,8)
  • 38,68% tkanki tłuszczowej
  • idealna waga: wg Pottona - 54 kg, wg Lorentza - 57,5 kg, wg Broca - 51 kg, maksymalna - 64 kg

http://potreningu.pl/kalkulatory

I do tej maksymalnej wagi będę dążyć, co oznacza, że muszę zrzucić 20 kg. Żeby tylko nie poddać się zbyt wcześnie (bo np. 68 kg już jest wystarczające w porównaniu z tym, co było)!!! A jak ją osiągnę, wówczas będę myśleć o kolejnych krokach. Wiem, że to będzie trudne 6 miesięcy (bo w krótszym czasie nie da się tego osiągnąć), ale wiem, że warto.