Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1. i... dodatkowa motywacja! Tym razem się
uda! :D


Wróciłam do DPM. Dzisiaj dzień pierwszy, faza pierwsza. Co prawda wcześniej nie przestrzegałam jej zasad w 100%, ale mimo tego działała, więc tym razem mam zamiar się trzymać. No, może nie do końca, bo jeśli w fazie drugiej będę miała ochotę na pomidora, to go zjem, albo dopuszczam użycie miodu jako słodzidła (ach, pyszne, letnie lemoniady...). Dodatkowo, jak będę gotować jajko w pierwszej czy drugiej fazie, to zjem całe, a nie tylko białko (nienawidzę wyrzucać jedzenia). No i owoce - będę jeść te, na które będę miała ochotę. Ostatnio właśnie to mi przeszkadzało, więc teraz "wyeliminuję dystraktory" ;)

A do sportu będę podchodzić jak do obowiązkowych zajęć, które muszę wykonać! Bo na mnie chyba nie ma innego sposobu. Z czasem zacznie mi to sprawiać przyjemność. I tak dzisiaj idę na basen. Basen akurat lubię, ale jest z tym trochę zachodu. Ale nie ma to tamto, decyzja podjęta.

A dodatkowy motywator? Na początku sierpnia idziemy z moim Ł. na wesele do jego znajomych, których nie znam. Nie mogę mu przynieść wstydu, musi mieć ładną partnerkę. Tzn. ładną już ma, ale jak może mieć jeszcze ładniejszą, to czemu się wzbraniać? ;D