Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2,8 kg (wody) za mną ;)


Jupi! Czyli jednak była to woda :D Ładnie to wygląda, jak po 5 dniach odkąd stwierdziłam, że czas wrócić do diety pojawia się 2,8 kg spadku. Co prawda nie przestrzegam diety w 100%, bo zdarzyło mi się winko z przyjaciółką, ziemniaki z cebulką i masłem na kolację, ale jest sporo plusów: nie jem chipsów, nie jem słodyczy, jem warzywa, owoce i nie kupuję gotowców! Widzę to jako "przygotowanie" do diety właściwej. Odzwyczajam się od szkodliwych rzeczy, ale jem to, na co mam ochotę (pod warunkiem, że jest to zdrowe). A potem przejdę na dietę low FODMAP. Przy zespole jelita drażliwego jest polecana jako lecznicza. Myślę, że na jakiś czas wykluczę wszystko, co ma FODMAP, a potem będę wprowadzać produkty, które nigdy mi nie szkodziły (albo tego nie zauważałam). Na końcu spróbuję znów wprowadzić nabiał i gluten (czyli to, na co mój organizm reaguje najgorzej). Nie chcę wcinać tabletek całe życie, więc spróbuję się wyleczyć dietą. Skonsultuję to oczywiście wcześniej z moim lekarzem rodzinnym.

Ach, jak to miło znów mieć energię i chęci na wszystko! Jak komuś ich brakuje, to polecam przyjrzeć się swojej pracy i zastanowić, czy nie warto jej zmienić na inną. Mi to pomogło! :D