Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mity o diecie roślinnej


Powoli zmierzam ku diecie całkowicie roślinnej, małymi krokami eliminując coraz to kolejne produkty nabiałowe. Zostawiłam sobie desery jogurtowe (zakochałam się w czekoladowym muller riso i czekoladowym satino- mus z czekoladą) dzięki którym powoli eliminuję kalorię ze słodyczy z diety i twaróg mielony na kanapki. Czasem jak jestem na mieście i nie mam wyboru zjeść czegoś wegańskego wtedy biorę cos z nabiałem-już trudno. Nie kupuję już jajek (zostały mi jedynie 3 sztuki,które miałam w rozpiske od dietetyka i tak od 2 tygodni próbuję coś z nich zrobić), mleka, jogurtów naturalnych, serów w tym fety, ricotty czy mozzarelli, śmietany (nie pamiętam kiedy używałam będąc szczerą). Jeśli zapomniałam o czymś z nabiału to znaczy że też nie używam :D Dzięki ograniczeniu nabiału ograniczam też plastik. Twaróg kupuję w kilogramowym opakowaniu typu wiaderko, który potem służy mi jako pojemnik na pasty warzywne albo oddaję tacie na gwoździe, a te deserki pakowane w kubeczki łatwiej przetworzyć niż folijkę po czekoladzie czy batonie. 

Jak macie ochotę to podsyłam bardzo fajny filmik odnoście mitów o diecie wegańskiej. Polecam obejrzeć. Poza tym, ten pan ma też fajne roślinne przepisy, które wyglądają smakowicie :) 

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    15 października 2019, 16:26

    Właśnie policzyłam i wyszło, że 5 dni nie jadłam już mięsa. Ale weganką już raczej nie będę. Wystarczyło mi 20 lat wege. Teraz uważam, że mięso, jajka, jogurt, ryby są mi potrzebne. Choć lubię eksperymentować i robiłam jogurt z migdałów oraz kwaśną śmietanę z nerkowcow.

    • mia_versa

      mia_versa

      15 października 2019, 16:43

      jak kto woli, nikogo do niczego nie zmuszam :) ale bardzo się cieszę z tych 5 dni :)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      15 października 2019, 17:31

      No ja też nie zmuszam ;) hahaha :)