Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... ponownie ...


... fakt od 2 miesięcy żre jak krowa... tak tak... one mają żołądki czterodzielne... dokładnie tak samo jak ja.

Po świętach które były właściwie świętami obżarstwa (pochłaniałam takie ilości, że aż strach przyznać się sama przed sobą) weszłam na wagę... pokazała 56,2 kg... od tego momentu myslałam, że czas się opamiętać... niby starałam się pilnować, ale kiepsko mi to wychodziło.... to moje ciągle "od jutra".... , a skoro "od jutra" to "dziś na maksa"... no i 14.04.2012  waga przekroczyła 57 kg :(

fakt dziś zaczął mi się okres wiec może jakiś kg do przodu... ale miara i moje "obwody" nie kłamią. ZAŁAMKA. :(

ale jestem twarda... od wtorku tj 17.04. zaczynam Cambrigde... Tydzień ścisła później do osiągnięcia 52 kg na 1000 kal +trening personalny 2 razy w tyg+spining 1 raz w tyg.

Pamiętam jak mówiłam, że do swoich urodzin (7.05) będę ważyła 50 kg... teraz wiem, ze to niewykonalne ... :(


... a może to zwykły PMS... czuję się mała, gruba i do dupy... :(