Witajcie!
nie odzywałam się kilka dni bo po chrzcinach zostali teściowie i dopiero wczoraj pojechali. Chrzciny się udały - po kilku dniach zimna i deszczy nadeszła piękna, słoneczna, sucha i ciepła niedziela, po południu juz się znów zachmurzyło. Ale msza i obiad odbyły się w pięknej aurze. Ja oczywiście pogrzeszyłam - tu kawałek tortu, ciasta, troszkę lodów, kiełbaska z grilla no i mam kilogram do przodu... teraz trzeba to zrzucić... Czekam z utęsknieniem na koniec deszczu i wyjście na rower bo nie mogę się jakoś ponownie zmobilizować do ćwiczeń w domu. DAJCIE MI KOPA!!!!
Dziś jadę do pracy ustalić zasady mojego powrotu (trzymajcie kciuki bo chcę częściowo pracować w domu).
Niecierpliwa1980
29 maja 2013, 11:29Trzymam kciuki za pozytywne załatwienie sprawy i kopie motywacyjnie w zadek :-)
bea3007
29 maja 2013, 09:21Nie daj się i walcz o swoje warunki. Kopniak na zachętę. Buziaki
zaga24
29 maja 2013, 08:233MAM KCIUKASY