Witajcie!
wielkimi krokami zbliża się mój powrót do pracy. Oczywiście jak już wrócę to zaczną się upały... zaliczyliśmy z synkiem prawie 1,5 godz spacer (zasnął po godzinie dopiero), teraz siedzę na tarasie, on się powoli budzi a ja piję kawę z mlekiem (w końcu!!!). Pogoda super, ciepło, słonecznie, lekki wiaterek, zapach kwiatów, szum drzewek - żyć nie umierać (i nie wracać do pracy :)).
Od wczoraj jestem grzeczna jeśli idzie o dietę ale nadal mocno grzeszę grzechem lenistwa w ćwiczeniach. Grunt to znów zacząć... racja. Tylko niech mnie ktoś tak mocno kopnie,żeby to w końcu nastąpiło!
Dziś wieczorem mam rezonans kręgosłupa i okaże się jak bardzo jest źle (albo dobrze, w co wątpię).
Niecierpliwa1980
3 czerwca 2013, 16:02Trzymam kciuki za wynik badania.
bea3007
3 czerwca 2013, 15:35Madziu, to ja kopnę mocno po rezonansie :-D a teraz tak na mobilizację. a tu w Piasecznie leje