no niestety, czas spojrzeć prawdzie w oczy, spierdoliłem już któryś raz dietę :( z 88 znowu 94 :/:/ nie no koniec z tym, chyba muszę sobie odłączyć internet albo coś takiego to nie będę tyle siedział przy tym badziewiu bo mój organizm już ledwo to znosi:/ potrzebuję ruchu i diety co wymaga dosyć dużo czasu(to nawet mam) i samozaparcia(to też mam - chwilami)....najbardziej mi szkoda tego że SPIERDOLIŁEM i znowu muszę zaczynać wszystko od zera :/ :/ PRZEPRASZAM !!!! no dobrze już dobrze, nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, to jak z rzucaniem palenia, 9 razy się spieprzy a za 10 się uda i to się liczy! trzeba próbować! wybaczam sobie że spierdoliłem sprawę bo wiem że to nowe doświadczenie pomoże mi na przyszłość w ulepszaniu siebie...teraz już tego nie spierdolę!!
gosiasek
1 marca 2011, 14:57dawno Mnie nie było... Mikoos nie poddawaj się do cholery ;-) JA Cię pamiętam jak walczyłeś i takiego chce cię zapamiętać :)
anuszka87
21 lutego 2011, 15:35heh...nie od razu Rzym zbudowano! :) każdy ma na swoim koncie wiele porażek, ale ważne by sie umieć po nich podnieść i znów stanąć do walki...bo przecież tylko bitwę przegrałeś, a wojna trwa dalej!! :)) do boju!! P:)
traszkaneda
13 lutego 2011, 21:14trza sie podniesc otrzepac i przec do przodu :)a moze dieta dukana? moj mąż konczy 1 faze jes zadowolony i w tydzien 4 kg mniej :) a moze jesc duzo i ile chce i o ktorej chce :) pomysl, poczytaj, chudnij jedząć :)